- No wiecie co – powiedział
zrezygnowany blondynek – nie przestawiliśmy się.
- Racja. Pewnie nas znasz, ale
gdzie maniery.
- Znać – znam, ale kto jest
kto, to raczej nie…
- A więc: Niall, Louis, Liam, Harry i Zayn.
- Ja jestem Ania.
- To… 18:00 może być?
- Pewnie.
- Spotkajmy się tutaj.
- OK. To do zobaczenia –
powiedziałam i uśmiechnęłam się na odchodne.
Jak mu tam… Zayn podał m
karteczkę, uśmiechnął się i dołączył do reszty chłopaków. Otworzyłam ją i zobaczyłam
zapisane 5 numerów obok których były ich imiona. Ten chłopak… gdy mnie dotknął,
przeszedł mnie dreszcz. To zapewne ostrzeżenie przed nim. Przed nimi.
Pospiesznie wróciłam do domu, by dogadać się jakoś z całym TW.
Z perspektywy 1D:
- Niedobrze – zaczął Niall.
- A tobie co.
- Chcieliśmy dobrze, a znów
wyszło, jak wyszło. Po tym, co Ania nam powiedziała, myślę, że oni uważają, iż
chcemy ją przekabacić na swoją stronę.
- No i dobrze – rzucił Harry.
Chłopak czasami mnie irytował.
Nie był zły, lecz niezbyt przepadał za TW. Nie, żeby to jakoś specjalnie się
przejawiało, po prostu ich nie lubił. Mimo to chciał doprowadzić do rozejmu. Tak
poza tematem, to nie wiem, co te dziewczyny w nim widzą. Wszędzie, w Internecie
rozpisują się, jaki to on jest uroczy, „Ach te jego loczki”. Nie wiem, o co im
chodzi. Zayn, on wcale nie jest takim podrywaczem. Może zdarzały się
jednorazowe sytuacje o ty świadczące, ale naprawdę nie jest taki. Louis oraz
Liam to oazy spokoju w naszym zespole. Ten pierwszy jest trochę nieśmiały, zaś
drugi najrozsądniejszy. Czasem, oczywiście zdarzają się nam napady głupawki,
lecz oni są najspokojniejsi z nas wszystkich. Niall… niski blondynek, który w
czasie fazy głupoty podskakuje, jak oszalały. Taki spokojny, to on nie jest.
- Przestań.
- No co. A nie jest tak? Zawsze
się wkurzają, kiedy chcemy z nimi pogadać. Nie o to nam chodzi? Nie chcemy
tego, by świat miał ich dość za nienawiść? Za brak współpracy?
- No… może trochę. Ała! –
krzyknął Liam po silnym kuksańcu Lou.
- A ty Zayn, co o tym myślisz?
- …ymm, co?
- Coś ty taki zamyślony? –
pytał Louis.
- A, tak jakoś, mówiłeś coś?
- Tak. Pytałem, co myślisz o
tym zajściu u chłopaków.
- Zdziwiłem się, ale cóż
poradzisz. Ciekawe od kiedy ona u nich mieszka, hmm?
- Czyli to o nią chodzi –
uśmiechnął się Liam.
- Tylko zapytałem.
- Tylko zapytałem.
- Dobra, dobra.
Tak zleciała nam cała droga do
domu, na rozmowach o próbie zaprowadzenia pokoju.
Z mojej perspektywy:
Zaczęły mnie nachodzić wyrzuty sumienia. Powinnam stanąć po ich stronie. Teraz dotarło do mnie, jak to głupio wyglądało. Mieszkam z nimi od dłuższego czasu, zżyłam się z nimi, a tu pojawiają się obcy kolesie i ja staję za nimi. No wybaczcie. Zrobiło mi się głupio. Musiałam ich przeprosić. W małym stopniu dobrze postąpiłam. Niepotrzebnie tak na nich naskoczyli. Wbiegłam do domu i sprawdziłam salon oraz jadalnię. Nie było ich tam. Weszłam do kuchni, gdzie siedziały dziewczyny.
Z mojej perspektywy:
Zaczęły mnie nachodzić wyrzuty sumienia. Powinnam stanąć po ich stronie. Teraz dotarło do mnie, jak to głupio wyglądało. Mieszkam z nimi od dłuższego czasu, zżyłam się z nimi, a tu pojawiają się obcy kolesie i ja staję za nimi. No wybaczcie. Zrobiło mi się głupio. Musiałam ich przeprosić. W małym stopniu dobrze postąpiłam. Niepotrzebnie tak na nich naskoczyli. Wbiegłam do domu i sprawdziłam salon oraz jadalnię. Nie było ich tam. Weszłam do kuchni, gdzie siedziały dziewczyny.
- Hej, chłopaki u siebie?
- Tak… Emm, co się tam stało? –
zapytała Jane.
- Wiesz, co? Później ci
powiem, dobrze?
- Dobrze.
Udałam się na górę. Doszły mnie
jakieś głosy. Postanowiłam poszukać, skąd dobiegają. Podeszłam do pierwszego
pokoju. Cicho. Zaczęłam zbliżać się do następnego. Należał on do Max'a. Teraz dało
się rozróżnić poszczególne słowa. Chciałam zapukać i wejść, lecz coś mi nie
pozwalało. Nie wiedziałam, co to, lecz było to silniejsze ode mnie. Nie znosiłam
podsłuchiwać i nigdy tego nie robiłam, lecz chciałam się dowiedzieć, co o tym
wszystkim myślą chłopcy.
- Cholera! – krzyknął ktoś po
dłuższej chwili ciszy. Zapewne to był Tom – Znowu to samo! Przychodzą i
prowokują! Jak ja ich nie znoszę! – krzyknął, po czym dało się słyszeć odgłos spadających
rzeczy.
- Najgorsze jest to, że Ania stanęła
po ich stronie widząc naszą reakcję! Niech tylko znowu ich spotkam, to…
- Jay, uspokój się. O to
właśnie im chodzi.
- Nath?
Cisza.
- Nath?
- Nie jestem głuchy –
odpowiedział – po prostu… stało się to, czego najbardziej się bałem. Ona stanęła
po ich stronie. Kocham ją. I tak, teraz za nią tęsknię. Nawet przez te 30
minut, kiedy jej nie ma. Jest z nimi. Jest świetna, przeprasza ich za to, co powiedzieliśmy
i ma rację, chociaż nie daruję im tego, że kolejnej osobie pokazali, jacy to my jesteśmy źli!
„Teraz!” – pomyślałam. Nieśmiało
zapukałam do drzwi pokoju. Usłyszałam „proszę” i powoli weszłam do środka.
- Hej – powiedziałam cicho.
- Co tam u twoich nowych
kolegów? – gorączkował się Tom.
Był zły. Bardzo zły.
- Ej! Daj sobie spokój! –
bronił mnie Nath, który podszedł do mnie. Widziałam, że chce mnie przytulić. Sama
tego chciałam, lecz za moment. Teraz muszę się wytłumaczyć. Zrobiłam krok w
tył.
- Coś nie tak…?
- Nie skądże – uśmiechnęłam się
do chłopaka – chciałam was tylko przeprosić za moje zachowanie.
- Czekaj… co? – dziwił się
Jay.
- Chciałam przeprosić. Ledwo,
co ich poznałam, a za nimi obstaję. To głupie – zaśmiałam się pod nosem – Z wami
znam się dość długo i nakrzyczałam na was. Wybaczcie. Wiem, że czujecie do nich
urazę i rozumiem was. Postąpiłam tak, bo…, bo nie lubię takiego zachowania. Oni
chcieli się tylko pogodzić. I wcale ich nie tłumaczę.
________________________________________________________
Dało radę? Lepiej się nie wypowiem, gdyż moja szczerość, jest zbyt szczera. Doznałam dziś szoku. Ponad 90000 wejść!! I to dzięki Wam!! Kocham Was!! Po prostu Was uwielbiam. DZIĘKUJĘ!!!
Jestem wdzięczna także, za poprzednie 8 komentarzy ;*** Jesteście wielcy. Że Wam chce się to czytać. Dziwne ;) Ale nic ciii nic nie mówiłam ;**
PS.: Wybaczcie za ten "Rozdział 1..." Naszedł mnie jeden z tych moich nieprzemyślanych pomysłów. Jak to głębiej przemyślałam okazało się to głupotą. Pomogła mi też Anku ;D której dedykuję ten rozdział, gdyż zawsze mi pomoże. Dziękuję jej z całego mojego małego serduszka ;**
Zespół One Direction: (od prawej) Liam Payne (18l. ), Louis Tomlinson (20l. ), Zayn Malik (19l. ), Harry Styles (18l. ) oraz Niall Horan (18l. ).
*Jeśli pomyliłam wiek, przy którymś chłopaku, to wybaczcie ;)
Rozdział jak zwykle fenomenalny, nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOj Ty mój Robaczku :*
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Twoje serduszko nie jest małe! Bo jest ogromne i obdarza wszystkich ciepłem :****
Po drugie Ja zawsze Ci pomogę :) I nie masz za co dziękować.
A po trzecie Rozdział WSPANIAŁY!!!!!
CO oni kombinują???!!!!!
I Zayn coś ma chyba do Ani... Nie podoba mi się to...
Ale Ona I tak będzie z Nathanem! Prawda????
No powiedz że to prawda!!!!
Kocham Cię Robaczku mój :*****
I czekam na następny :D
Trololol .
OdpowiedzUsuńZayn się zakochał .
Chyba .. XD
Twoje serduszko jest wieelkie . Tak samo jak główka , w której mieścisz te wszystkie wspaniałe pomysły na rozdziały . ;)
Rozdział świetny i Ty o tym wiesz ! ;D
Pisz szybko następny , bo się doczekać nie mogę !
Weny ! ;*
Rozdział niesamowity! A właściwie rozdziały, bo dopiero teraz nadrobiłam zaległości!
OdpowiedzUsuńJak tylko to przeczytałam, to zrozumiałam jak bardzo mi brakowało twojego opowiadania! Naprawdę tęskniłam!
Czekam na następney wspaniały rozdział!
Weny, kochana
Uu.. się porobilo xd ciekswe czy przyjdxie na spotkanie z nimi ;p hihi
OdpowiedzUsuńposzliśmy szybciutko nexta ;3 wenyy ;**
pisz * xd drobna pomyłka
Usuń