czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział 55

- Co??
- No nie mówcie, że nie widzieliście, jak co chwilę taszczył ze sobą po kilka butek z kuchni.
- Fuck.
- Teraz to tym bardziej nie możemy tego przerwać… Ania…, on tego nie chciał…
- Nie. Nie tłumaczcie go, a tym bardziej siebie. Rozumiem…
Dziwiłam się sama sobie. Kiedyś moja reakcja na takie zachowanie, to byłby płacz. A teraz? Co mi się stało? Dorosłam? Nie. To nie to. A jeśli jednak…? Wzbierała we mnie tylko złość. Chciałam się popłakać. Chciałam, żeby z moich oczu popłynęły gorzkie łzy. Nic z tego. Wciąż pozostawały one suche. Nie wiem co się ze mną działo.
- W tym momencie Nathan pokazał, jak bardzo chce ze mną być.
- Ania, Ania zaczekaj!
Jay próbował mnie zatrzymać, lecz wyrwałam mu się z niespotykaną siłą. Zacisnęłam pięści i przepełniona nienawiścią ruszyłam do domu. Po drodze trąciłam Nath'a, który nawet na mnie nie spojrzał. Weszłam do pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Czemu się nie popłakałam?! Czemu!! Może to przez tę obietnicę daną Nathowi? Że nigdy więcej nie będę przez niego płakać? Siedziałam tak na moim ulubionym (jedynym) parapecie, wściekła, zdezorientowana, póki ktoś delikatnie nie zapukał do pokoju. Może to głupie, ale skądś znałam ten sposób pukania. Powiedziałam tępe „proszę” i do pokoju powoli wszedł James. Nawet jego nie chciałam teraz widzieć.
- Wiem, że nie masz ochoty mnie oglądać. Przyszedłem ci tylko powiedzieć, że możesz do mnie przyjść w każdej sprawie. Możesz się wygadać, kiedy tylko chcesz.
- Dziękuję. Pewnie tak zrobię, ale jeszcze nie teraz. Chcę zostać sama.
- Dobrze. Dzięki za zaproszenie. Do zobaczenia.
- Pa.
Wzrokiem błądziłam za wychodzącym chłopakiem. Po jakichś 20 minutach poszłam wziąć prysznic. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się do łóżka. Tę noc o dziwo zaliczyłam do przespanych.
                  Obudziłam się z pustką w głowie. Podniosłam się i przecierając oczy przypominałam sobie wczorajszy wieczór. Gdy już tego dokonałam, mój dobry nastrój prysł, jak mydlana bańka. Wstałam i stojąc przed szafą z obrzydzeniem wpatrywałam się w czerwoną sukienkę. Budziła ona we mnie wszystkie wspomnienia. Szybko włożyłam ją do pokrowca i schowałam na dno szafy. Nawet to nie pomogło. Musiałam się jej pozbyć, lecz o tym, jak to zrobię pomyślę później. Ogarnęłam się trochę i zeszłam na dół. Razem z chłopakami zjedliśmy śniadanie. Nath żartował i spoglądał na mnie co chwilę. Ja w spokoju jadłam kanapki. Byłam zła. Bardzo zła. Chłopcy zaproponowali sprzątanie. Lepsze to, niż siedzenie w jednym miejscu i rozmyślanie nad wczorajszym dniem. Udałam się do salonu, by pościągać serpentyny. Chłopcy zajęli się światełkami, lecz po chwili dołączył do mnie Nath.
- Hej. Jak… jak się wczoraj bawiłaś?
- Dobrze. Mogło być lepiej, ale cóż poradzisz? – powiedziałam z ironią – Skoro TY tu jesteś, to JA posprzątam jadalnię.
- Ale…
Nie dokończył, bo szybkim krokiem udałam się w wyznaczone miejsce. Nie zaznałam spokoju, ponieważ chłopak nie chciał się odczepić. Czyżby o wszystkim zapomniał??
- Mało po wczoraj pamiętam, ale chło…
- Myślałam, że będziesz sprzątał salon. Jeśli wolisz jadalnię, to OK, ja zabiorę się za korytarz.
- Hej…
Zaczęłam zamiatać śmieci, gdy Nath złapał moją miotłę.
- Ty mnie unikasz! I to w wyraźny sposób.
- Że niby ja? Ciebie? Pff, żartujesz sobie. Skoro tak ci zależy na zamiataniu, wystarczyło tylko powiedzieć. Ja idę do jadalni – powiedziałam robiąc maślane oczka.
Wściekła zawróciłam. W środku chciało mi się śmiać z chłopaków. Ich miny mówiły same za siebie. Wpatrywali się we mnie nieźle zdezorientowani. Po kilku sekundach do pomieszczenia wparował nie kto inny, jak Nath. Mocno złapał mnie za ramię.
- Ej! Co to ma…
- Unikasz mnie!
- Wcale… Tak! Masz rację! Unikam cię!
- Można wiedzieć czemu?!
- Czemu? Czemu?! Zapytaj chłopaków!!
Nath odwrócił się i spojrzał na 4/5 TW stojące w drzwiach.
- Powiedzieli mi dziś rano, co wczoraj zrobiłem… Ja… Przepraszam…
- Przepraszam?! Tylko tyle? Ja… zaufałam ci! Myślałam, że ci na mnie zależy, a ty? Mizdrzyłeś się z tą twoją… jak jej tam!! Czekałam cierpliwie. Nie narzekałam na nic! Pokazałeś wczoraj jak to ci na mnie zależy!! Wiesz, jak to boli?! Ty… ty masz wszystko. Możesz mieć miliard takich jak ja! Jak mam ci wierzyć? Jak zaufać? Upiłeś się i… Eh!! Nienawidzę cię! To Kon…
- Nie!! Nie mów tego, nie! Ania, posłuchaj, daj wytłumaczyć! Brakowało mi ciebie, twojej bliskości. Im dłużej z tym zwlekałem, tym bardziej bałem się spojrzeć ci w oczy, kocham cię i chcę być blisko ciebie, ale ta moja pieprzona nieśmiałość… Wypiłem za dużo i, że tak powiem zastąpiłem sobie ciebie Rebecą. Nie myśl sobie, że coś do niej czuję, nie! Wiesz, co przeżywałem? Tyle razy chciałem cię zapytać, czy… czy zostaniesz moją dziewczyną. Nie wiem, co mnie dopadło… nie wyjaśnię tego do końca. Ale cholernie mi na tobie zależy. Nie pocałowałem jej!! Tego bym nie zrobił. Wybacz, że musiałaś na to patrzeć.
-J-ja… A wiesz, jak me było ciężko?! Gdybym się umówiła z jakimś chłopakiem i gdyby ten zapytał mnie o chodzenie, to co miałabym mu powiedzieć?! Że czekam, aż taki jeden mnie zapyta?! Wiesz, jaka ja byłam niepewna…? Czekałam cierpliwie, aż mnie zapytasz…
- Będziesz moją dziewczyną?!
- Co…?
- Pytam, czy będziesz moją dziewczyną? Czy będziesz ze mną chodzić? Jak wolisz.
- Tak! Oczywiście, że tak! – wykrzyczałam i oboje w tej samej chwili odwróciliśmy się na pięcie i ruszyliśmy przed siebie w przeciwne strony. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie, co Nath powiedział i na co ja się zgodziłam… zawróciłam i stanęłam z nim twarzą w twarz. Czułam na sobie jego delikatny, nieco przyśpieszony oddech. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Chłopak dotknął moich policzków i namiętnie mnie pocałował. Odwdzięczyłam mu się tym samym, zwracając każde, nawet najmniejsze dotknięcie ust. Byłam szczęśliwa. Przeszczęśliwa. Chłopaki zaczęli bić brawo. Oderwaliśmy się od siebie i zaczęliśmy się śmiać.
- Kocham cię – powiedział.
- Ja też cię kocham.

________________________________________________________
Proszę bardzo. Pewnie zapalona Kika. i Anku ;D oraz inni czytacze odetchnęli z ulgą. ;). Muszę Was przeprosić, że nie komentuję Waszych blogów. Głupio mi po prostu. Nie mam ostatnio czasu i tak to się kończy... Nadrobię! Obiecuję! I proszę o wybaczenie. Zakopać pod ziemię się idzie. Żal mi samej siebie. Obiecuję, przyrzekam, że się poprawię! Co do jakości rozdziałów także :D
Dziękuję Wam Kochani, za ponad 8000 wejść. Zaskakujecie mnie każdego dnia. Jak tu Was nie kochać?! No grzech nie podziękować, za tak motywujące komentarze, naprawdę!! DZIĘKUJĘ!!!

8 komentarzy:

  1. no nareszcie są ze sobą!
    pisz kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwszej częście rozdziału chciałam udusić Natha.
    No dobra, nadal chcę ;p
    Ale w jakiejś części mu odpuszczę, bo w końcu ją zapytał !!
    NATHAN CZY TO TAKIE TRUDNE BYŁO ?!
    NIGDY TEGO CHŁOPAKA NIE ZROZUMIEM XD
    Na szczęście się zebrał i zapytał..
    Może wziął sobie moje rady do serca ...
    No nie wiem, nie ważne, ważne że w końcu są OFICJALNIE razem ^^
    Japa mi sie cieszy :D
    Boski rozdział *.*
    Ja chcę więcej !!!! *o*
    Pisz już kolejny, Błaaaaaaaaaagam :*
    Dodasz następny przed 16 lipca prawda?
    Bo wyjeżdżam wtedy na obóz ...
    Prooooszę :*
    wENY kOCHANIE :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No nateszvie są razem ;d świetny ;* pisz dalej ;3 wenyy < 33

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam mieszane uczucia do tego czy mam wybaczyć Nathowi...
    Nie powinien nawet o tym pomyśleć, a dopiero co zrobić!
    I jeszcze na dodatek upił się... to jeszcze bardziej Go pogrąża!
    Nie wiem... Muszę się nad tym poważnie zastanowić...
    A rozdział tak wspaniały, że normalnie moje pączki przekwitły z radości ;D
    Ty mi powiedz lepiej jak tu Ciebie nie Kochać?!
    To jest niemożliwe!
    Bo jesteś najcudowniejsza :)
    Czekam na kolejny rozdział :P
    Kocham Cię Robaczku Ty mój :******

    OdpowiedzUsuń
  5. jeah!!!
    W końcu razem!!!!
    wybacz , że nie komentowałam rozdziałów
    przepraszam :(
    rozdział cudaśny
    next pisz kochana!!

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham twojego bloga czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Glosujmy na naszych przystojniakow! http://www.mixphiladelphia.com/pages/brackets/favorite_britt/index.html?fb_comment_id=fbc_10150955127648446_22780970_10150988142743446#f36d63e109acb66 =D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocjam cię. I twoje opowiadania! :-)
    Jestś najlepsza :-)

    OdpowiedzUsuń