niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 56 Koniec Części II

- No nareszcie! – darł się Jay.
- Gratulacje Młody. Lepiej późno, niż wcale – rzekł Tom i rzucił się na mnie z uściskami.
- Dobra, dobra. Posprzątajmy.
No i zaczęliśmy robić porządek. Zajęło nam to niecałe półtorej godziny. Rekord. Po wszystkim chłopcy oświadczyli, że trzeba „to” uczcić. Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy do centrum. Ja, co do planu związanego z czerwoną sukienką postanowiłam, iż ją zachowam. Nie ma co, przecież jest śliczna i… w końcu to prezent. Poszliśmy na pizze. W drodze do restauracji ja i Nath cały czas trzymaliśmy się za ręce. Ile razy spojrzałam na chłopaka, ten się uśmiechał. To dobrze, bo jego szczęście jest moim szczęściem. Później przemierzyliśmy chyba wszystkie sklepy w Londynie. Dosłownie. TW tak szalało, że ledwo za nimi nadążałam. Kupowali bluzki, spodnie, kurtki, czapki, jakby mieli gdzieś wyjeżdżać. Pierwszy raz widzę facetów, którzy tak dali się porwać w szał zakupów. Kiedy ja tak się im przyglądałam, Jay zaczął coś kombinować. Jak się później okazało, każdy z chłopaków podchodził do mnie i wręczał mi zdjęcie z fotomatu. Na końcu podarowali mi ramkę z napisem  Kochanej Ani – TW ;**  do której wsunęli te zdjęcia. Wzruszyłam się. To był… najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam. Zrobili go sami ( tak jakby ) i to najbardziej mnie ucieszyło. Nie myślą tylko o sobie! Są wspaniali.
                 Po powrocie chłopcy udali się do domu, a ja poszłam się przejść. Chciałam udać się na ławkę obok jeziorka, lecz usłyszałam głosy. Zatrzymałam się i ujrzałam… nie no, nie wierzę. Przetarłam oczy. Przecież to nie chłopcy. To nie TW. Przed chwilą weszli do domu.
- Ymm. Prze… Ekhem. Przepraszam, szukacie cze…
Nie dokończyłam, bo nieznajoma piątka odwróciła się i ujrzałam One Direction we własnej osobie. Szok. Po prostu szok.
- O. Hej. My do The Wanted . Marta nas wpuściła.
- Emm. Hej. Jestem Ania. Oni… powinni zaraz przyjść. A… mogę wiedzieć, co to za sprawa?
- Oczywiście – odezwał się ten, co go wszystkie kochają. Ja nie wiem, co one w nim widzą. Te loczki? – Chodzi o to, że… O! Są i chłopcy.
Odwróciłam się i zobaczyłam TW. Byli nieco zdziwieni. I zdenerwowani. Nie chciałam myśleć, co się zaraz stanie.
- Dzień dobry One Direction. Czego tu chcecie? – powiedział Jay z ironią w głosie.
- Chcieliśmy się pogodzić. Nie wiemy, czym wam zawiniliśmy i nie chcemy, żeby między nami było takie spięcie, więc…
- Po prostu chcemy się pogodzić – dokończył blondynek.
- Zawsze musi być to, co WY chcecie? – denerwował się Nath.
- Nie… to znaczy… Jeśli oczywiście chcecie być z nami w zgodzie, to...
- Zawsze WY, wszędzie WY, a teraz jeszcze mamy robić to, co WY chcecie?!
- Max! Nie krzycz, oni tylko chcieli…
- Nie będziemy się godzić, bo pewnie wykorzystacie to przeciw nam. Zaraz będzie „Zespół The Wanted błaga One Direction o wybaczenie!”
- Chłopaki, my…
- Żegnam! – krzyknął Tom, że aż podskoczyłam.
- Emm… no… dobrze. Jak chcecie. Cześć.
- Zjeżdżajcie mi z oczu – rzucił Seev.
Gdy goście zniknęli za rogiem domu, ocknęłam się z szoku.
- CHŁOPAKI!!! Co wy robicie?! Co to miało być?!
- Nie chcemy ich znać.
- Co oni wam winni?
- Co? Splagiatowali to, że jest nas pięciu. Dogadali się i myślą, że nas przebiją? Bo są młodsi i ładniejsi?! NIE!!
- Prowokują nas tym swoich kochanym, słodziutkim, niewinnym zachowaniem i czekają aż któremuś poślizgnie się noga. Aż któryś z nas nie wytrzyma i powie coś, co niekoniecznie jest dobre dla zespołu i później każdy nas nienawidzi, bo „my nie chcemy współpracy z innymi zespołami”.
- Tom, oni… no dobra, też tak uważałam, ale to są ludzie! Przyszli, żeby zakończyć tę „niby wojnę” a wy? Wy traktujecie ich jak śmieci!
- No proszę, bronisz ich?!
- Nie, nie bronię! Nie jestem ich fanką. Sama ich nie lubię. Ale takiego traktowania nie znoszę! – wykrzyczałam i pobiegłam za 1D.
Jak oni tak mogli. W sumie, to ich trochę rozumiem. Wygląda to na plagiat. I to zachowanie. No ale przesadzili. Troszkę. Tylko troszkę.
- Chło… Chłopaki!!! – krzyczałam, ledwo łapiąc oddech – Czekajcie.
Całe szczęście dogoniłam ich.
- Coś się stało? – zapytał chłopak z ciemną cerą łapiąc mnie za ramię.
- Nie… Ja… Ja tylko…
- Powoli.
- Wdech i wydech.
- Usiądź na ławce.
Mówił po kolei każdy z nich. Chciało mi się śmiać, bo wyobraziłam sobie, ile dziewczyn chciałoby być na moim miejscu i CO by za to dało żeby być na moim miejscu.
- No. OK. Chciałam was przeprosić za chłopaków. Oni nie mieli zamiaru tak na was naskakiwać. Oni… mam być szczera?
- Tak – powiedzieli chórem.
- Oni - pewnie tak samo jak ja - myślą, że wy to ich taka jakby… podróbka. Nie chcę być złośliwa. Nie to jest moim zamiarem. Pewnie to nie prawda, ale tak to się wszystko złożyło, że ich jest pięciu i was jest pięciu i… wiecie, co mam na myśli. Zrozumcie ich.
- Oouu… Nigdy nie stawialiśmy się na ich miejscu. Nie tak na to patrzyliśmy.
- Nic się nie stało – uśmiechnęłam się wstając z ławki.
- A tak w ogóle, to kim ty jesteś?
- Ja… to długa historia. Powiem tylko tyle, że mieszkam u nich.
- Super! My mieszkamy niedaleko stąd. Pewnie nie powiedzieli ci, żeby cię przed nami 'chronić'.
- Ej. Nie bądź złośliwy – upomniał kolegę mulat.
- Wybacz.
- Dasz się zaprosić na małą zapoznawczą pizzę? Jeśli nie masz nic przeciwko…

________________________________________________________
Dodaję na szybcika, gdyż, iż, azaliż Kika. jutro wyjeżdża i prosiła, żebym dodała rozdział przed 16. Wiem, że się nie pospieszyłam, ale może zdąży przeczytać? Oby zdążyła. Dodaję go oczywiście także dla WAS kochani czytacze. Dziękuję za wszystkie komentarze!! Kocham WAS i dedykuję nowej czytaczce:
Olga1d - Dziękuję, że czytasz, że przeczytałaś pozostałe rozdziały i mam nadzieję, że się jeszcze pojawisz. Dziękuję!! ;***
Kocham WAS wszystkich ♥♥♥

8 komentarzy:

  1. mam nadzieję, że żaden z 1D nie pokłóci Anki i Nathana. pisz szybko następny rozdział. <3
    kocham Cię no. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję Kochanie :*
    Zdążyłam przeczytać :*
    Kocham Cię Miśku <3 :*
    Właśnie miałam wyłączać laptopa, ale tak sobie myślę "sprawdzę jeszcze blogi" i o!
    Dobrze, ze sobie tak pomyślałam, bo inaczej bym msiała czekać na rozdziały 16 dni *o*
    Nie wytrzymam tam bez twojego opo :< !
    W lesie raczej wi-fi nie będzie ;<
    Będę tęsknić Kochanie :* <3
    Jak wrócę to ci taką epopeję napiszę, ze sie na bank w jednym komie nie zmieszczę *-*
    Rozdział boski jak zawsze :*
    Mam nadzieję, ze pomiędzy 1D a TW będzie okej :>
    I zakończą tą całą "wojnę" :>
    Jeszcze raz Kocham Cie i Dziekuję za rozdział :*
    Weny na kolejne rozdziały <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. too jest świetne.!
    Czekam na następny. ; *
    i jak masz ochotę to zapraszam do mnie.
    http://watchmeifyouwanttofly.blogspot.com/
    zapraszam. : D

    OdpowiedzUsuń
  4. No Ty chyba nie masz zamiaru rozdzielać Ani i Natha??!!!
    I to jeszcze kimś z 1D!!!!!!!!
    No nie zrobisz mi tego prawda?????!!!!!!!
    Rozdział jak zwykle bombastyczny :******
    I nareszcie Nathan zapytał Anię!!!!!!!!!!!!!!!!
    Yeaaaaa!!!!!!!!!!!!
    Kocham Cię Robaczku Ty mój :*****
    I czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świetny rozdział i jak zwykle czekam na następny. Uwielbiam czytać twoje opowiadania świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  6. a i zapraszam do mnie dopiero zaczynam
    http://opowiadanieozespolethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehh , przepraszam , że dopiero teraz komentuję , ale ostatnio jakoś nie mogłam się zebrać żeby cokolwiek czytać .
    Rozdział cudnycudnycudny .
    Oczywiście mam nadzieję , że TW i 1D zakopią topór wojenny . :D
    Ale też coś czuję , że będą kłopoty . Nie wiem , tak jakoś mi się taka myśl pojawiła w mojej głowie . XD
    Nareszcie Nathan zapytał Anię <3 Woohoo
    Czekam na następny !
    Weny kochanie <33

    OdpowiedzUsuń