- Gratulacje Młody. Lepiej
późno, niż wcale – rzekł Tom i rzucił się na mnie z uściskami.
- Dobra, dobra. Posprzątajmy.
No i zaczęliśmy robić
porządek. Zajęło nam to niecałe półtorej godziny. Rekord. Po wszystkim
chłopcy oświadczyli, że trzeba „to” uczcić. Wsiedliśmy do samochodów i
pojechaliśmy do centrum. Ja, co do planu związanego z czerwoną sukienką
postanowiłam, iż ją zachowam. Nie ma co, przecież jest śliczna i… w końcu to
prezent. Poszliśmy na pizze. W drodze do restauracji ja i Nath cały czas
trzymaliśmy się za ręce. Ile razy spojrzałam na chłopaka, ten się uśmiechał. To
dobrze, bo jego szczęście jest moim szczęściem. Później przemierzyliśmy chyba
wszystkie sklepy w Londynie. Dosłownie. TW tak szalało, że ledwo za nimi
nadążałam. Kupowali bluzki, spodnie, kurtki, czapki, jakby mieli gdzieś wyjeżdżać.
Pierwszy raz widzę facetów, którzy tak dali się porwać w szał zakupów. Kiedy ja
tak się im przyglądałam, Jay zaczął coś kombinować. Jak się później okazało, każdy
z chłopaków podchodził do mnie i wręczał mi zdjęcie z fotomatu. Na końcu
podarowali mi ramkę z napisem Kochanej Ani – TW ;** do której wsunęli te zdjęcia. Wzruszyłam się. To
był… najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam. Zrobili go sami ( tak
jakby ) i to najbardziej mnie ucieszyło. Nie myślą tylko o sobie! Są wspaniali.
Po powrocie chłopcy
udali się do domu, a ja poszłam się przejść. Chciałam udać się na ławkę obok
jeziorka, lecz usłyszałam głosy. Zatrzymałam się i ujrzałam… nie no, nie
wierzę. Przetarłam oczy. Przecież to nie chłopcy. To nie TW. Przed chwilą
weszli do domu.
- Ymm. Prze… Ekhem. Przepraszam,
szukacie cze…
Nie dokończyłam, bo nieznajoma
piątka odwróciła się i ujrzałam One Direction we własnej osobie. Szok. Po
prostu szok.
- O. Hej. My do The Wanted .
Marta nas wpuściła.
- Emm. Hej. Jestem Ania. Oni…
powinni zaraz przyjść. A… mogę wiedzieć, co to za sprawa?
- Oczywiście – odezwał się
ten, co go wszystkie kochają. Ja nie wiem, co one w nim widzą. Te loczki? –
Chodzi o to, że… O! Są i chłopcy.
Odwróciłam się i zobaczyłam
TW. Byli nieco zdziwieni. I zdenerwowani. Nie chciałam myśleć, co się zaraz stanie.
- Dzień dobry One Direction. Czego tu
chcecie? – powiedział Jay z ironią w głosie.
- Chcieliśmy się pogodzić. Nie
wiemy, czym wam zawiniliśmy i nie chcemy, żeby między nami było takie spięcie,
więc…
- Po prostu chcemy się
pogodzić – dokończył blondynek.
- Zawsze musi być to, co WY
chcecie? – denerwował się Nath.
- Nie… to znaczy… Jeśli oczywiście
chcecie być z nami w zgodzie, to...
- Zawsze WY, wszędzie WY, a
teraz jeszcze mamy robić to, co WY chcecie?!
- Max! Nie krzycz, oni tylko
chcieli…
- Nie będziemy się godzić, bo
pewnie wykorzystacie to przeciw nam. Zaraz będzie „Zespół The Wanted
błaga One Direction o wybaczenie!”
- Chłopaki, my…
- Żegnam! – krzyknął Tom, że
aż podskoczyłam.
- Emm… no… dobrze. Jak chcecie.
Cześć.
- Zjeżdżajcie mi z oczu –
rzucił Seev.
Gdy goście zniknęli za rogiem
domu, ocknęłam się z szoku.
- CHŁOPAKI!!! Co wy robicie?! Co
to miało być?!
- Nie chcemy ich znać.
- Co oni wam winni?
- Co? Splagiatowali to, że
jest nas pięciu. Dogadali się i myślą, że nas przebiją? Bo są młodsi i
ładniejsi?! NIE!!
- Prowokują nas tym swoich
kochanym, słodziutkim, niewinnym zachowaniem i czekają aż któremuś poślizgnie
się noga. Aż któryś z nas nie wytrzyma i powie coś, co niekoniecznie jest dobre
dla zespołu i później każdy nas nienawidzi, bo „my nie chcemy współpracy z
innymi zespołami”.
- Tom, oni… no dobra, też tak
uważałam, ale to są ludzie! Przyszli, żeby zakończyć tę „niby wojnę” a wy? Wy traktujecie
ich jak śmieci!
- No proszę, bronisz ich?!
- Nie, nie bronię! Nie jestem
ich fanką. Sama ich nie lubię. Ale takiego traktowania nie znoszę! –
wykrzyczałam i pobiegłam za 1D.
Jak oni tak mogli. W sumie, to
ich trochę rozumiem. Wygląda to na plagiat. I to zachowanie. No ale
przesadzili. Troszkę. Tylko troszkę.
- Chło… Chłopaki!!! –
krzyczałam, ledwo łapiąc oddech – Czekajcie.
Całe szczęście dogoniłam ich.
- Coś się stało? – zapytał chłopak
z ciemną cerą łapiąc mnie za ramię.
- Nie… Ja… Ja tylko…
- Powoli.
- Wdech i wydech.
- Usiądź na ławce.
Mówił po kolei każdy z nich. Chciało
mi się śmiać, bo wyobraziłam sobie, ile dziewczyn chciałoby być na moim miejscu
i CO by za to dało żeby być na moim miejscu.
- No. OK. Chciałam was
przeprosić za chłopaków. Oni nie mieli zamiaru tak na was naskakiwać. Oni… mam
być szczera?
- Tak – powiedzieli chórem.
- Oni - pewnie tak samo jak ja - myślą,
że wy to ich taka jakby… podróbka. Nie chcę być złośliwa. Nie to jest moim
zamiarem. Pewnie to nie prawda, ale tak to się wszystko złożyło, że ich jest
pięciu i was jest pięciu i… wiecie, co mam na myśli. Zrozumcie ich.
- Oouu… Nigdy nie stawialiśmy się na ich miejscu. Nie tak na to
patrzyliśmy.
- Nic się nie stało – uśmiechnęłam się wstając z ławki.
- A tak w ogóle, to kim ty
jesteś?
- Ja… to długa historia. Powiem
tylko tyle, że mieszkam u nich.
- Super! My mieszkamy niedaleko
stąd. Pewnie nie powiedzieli ci, żeby cię przed nami 'chronić'.
- Ej. Nie bądź złośliwy –
upomniał kolegę mulat.
- Wybacz.
- Dasz się zaprosić na małą
zapoznawczą pizzę? Jeśli nie masz nic przeciwko…
________________________________________________________
Dodaję na szybcika, gdyż, iż, azaliż Kika. jutro wyjeżdża i prosiła, żebym dodała rozdział przed 16. Wiem, że się nie pospieszyłam, ale może zdąży przeczytać? Oby zdążyła. Dodaję go oczywiście także dla WAS kochani czytacze. Dziękuję za wszystkie komentarze!! Kocham WAS i dedykuję nowej czytaczce:
Olga1d - Dziękuję, że czytasz, że przeczytałaś pozostałe rozdziały i mam nadzieję, że się jeszcze pojawisz. Dziękuję!! ;***
Kocham WAS wszystkich ♥♥♥
mam nadzieję, że żaden z 1D nie pokłóci Anki i Nathana. pisz szybko następny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńkocham Cię no. <3
Dziekuję Kochanie :*
OdpowiedzUsuńZdążyłam przeczytać :*
Kocham Cię Miśku <3 :*
Właśnie miałam wyłączać laptopa, ale tak sobie myślę "sprawdzę jeszcze blogi" i o!
Dobrze, ze sobie tak pomyślałam, bo inaczej bym msiała czekać na rozdziały 16 dni *o*
Nie wytrzymam tam bez twojego opo :< !
W lesie raczej wi-fi nie będzie ;<
Będę tęsknić Kochanie :* <3
Jak wrócę to ci taką epopeję napiszę, ze sie na bank w jednym komie nie zmieszczę *-*
Rozdział boski jak zawsze :*
Mam nadzieję, ze pomiędzy 1D a TW będzie okej :>
I zakończą tą całą "wojnę" :>
Jeszcze raz Kocham Cie i Dziekuję za rozdział :*
Weny na kolejne rozdziały <3 :*
too jest świetne.!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ; *
i jak masz ochotę to zapraszam do mnie.
http://watchmeifyouwanttofly.blogspot.com/
zapraszam. : D
No Ty chyba nie masz zamiaru rozdzielać Ani i Natha??!!!
OdpowiedzUsuńI to jeszcze kimś z 1D!!!!!!!!
No nie zrobisz mi tego prawda?????!!!!!!!
Rozdział jak zwykle bombastyczny :******
I nareszcie Nathan zapytał Anię!!!!!!!!!!!!!!!!
Yeaaaaa!!!!!!!!!!!!
Kocham Cię Robaczku Ty mój :*****
I czekam na więcej ;)
Jak zwykle świetny rozdział i jak zwykle czekam na następny. Uwielbiam czytać twoje opowiadania świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńboskie ♥
OdpowiedzUsuńa i zapraszam do mnie dopiero zaczynam
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanieozespolethewanted.blogspot.com/
Ehh , przepraszam , że dopiero teraz komentuję , ale ostatnio jakoś nie mogłam się zebrać żeby cokolwiek czytać .
OdpowiedzUsuńRozdział cudnycudnycudny .
Oczywiście mam nadzieję , że TW i 1D zakopią topór wojenny . :D
Ale też coś czuję , że będą kłopoty . Nie wiem , tak jakoś mi się taka myśl pojawiła w mojej głowie . XD
Nareszcie Nathan zapytał Anię <3 Woohoo
Czekam na następny !
Weny kochanie <33