Ania poszła się przejść, więc zaczęliśmy grać w piątkę. Gdy tylko
usłyszeliśmy, że wyszła, chłopaki zerwali się.
- No, Młody, na co czekasz?
- Ale co…
- No idźże za nią!
- Hej, spoko… - nie dokończyłem, bo zaczęli mnie pchać.
- Ubieraj buty i idź.
- Idę, idę. Spokojnie. Sam o tym pomyślałem, żeby iść za
nią.
Założyłem buty i z hukiem wybiegłem tylnymi drzwiami.
- Hej! Mogę się z tobą przejść? – krzyknąłem.
- Jasne! – odpowiedziała.
Podbiegłem do niej. Uśmiechnęła się do mnie. Boże, co ja
bym dał, żeby codziennie rano widzieć ten jej cudny uśmiech. Odwzajemniłem jej
się tym samym i ruszyliśmy przed siebie. Chciałem jej wyznać, co czuję, ale coś
mi mówiło, żeby jeszcze tego nie robić. Nie mam pojęcia czemu. W zamian za to,
wpadłem na pewien pomysł.
- Hmm, pokażę ci coś.
- Co?
- Zobaczysz, tylko zamknij oczy.
- No, dobrze – zrobiła to, co kazałem. Tymczasem ja
pobiegłem do włącznika ukrytego między kwiatkami. Uruchomiłem go i uśmiechnąłem
się na widok efektu. Wróciłem do Ani.
Z mojej perspektywy:
Szliśmy w ciszy. W pewnej chwili Nath wpadł na pomysł, żeby mi coś
pokazać. Kazał zamknąć oczy, a sam gdzieś pobiegł. Gdy wrócił, powiedział, że
już mogę otworzyć. Kiedy to zrobiłam, zaniemówiłam. Otworzyłam tylko buzię z
wrażenia. Zobaczyłam… ach, co to był za widok! Nie mogłam skojarzyć, co to,
gdyż było ciemno, a w dzień wszystko wygląda inaczej. Gdy podeszliśmy bliżej,
zorientowałam się, że jest to ten sam mostek, który dzielił niewielkie jezioro
na pół. Teraz rozbłysł blaskiem tysiąca lampek. To był fenomenalny widok.
Weszliśmy na niego i dopiero teraz zauważyłam, że w deskach poumieszczane są
maleńkie żarówki w różnych, pastelowych kolorach, a wszystko to przykryte było
grubym szkłem, zarówno poręcz, jak i sama kładka. To było niesamowite uczucie
chodząc po czymś takim. Gdy wyjrzałam przez poręcz, ujrzałam coś równie
pięknego. Nie bardzo wiedziałam, jak taki efekt był możliwy, więc spojrzałam na
Nath'a z otwartą z wrażenia buzią, a ten uśmiechnął się tylko i wyjaśnił, że dno
jeziorka także jest pokryte szkłem, pod którym umieszczono – równie jak na
mostku – maleńkie żaróweczki. Efekt był niesamowity. Mimo, iż dno pokryte było
piaskiem i roślinami, w niektórych miejscach wyłaniało się miłe dla oczu
światło. Wydawać by się mogło, że od takiej ilości oświetlenia mogą boleć oczy,
lecz nie. Żarówki dawały pastelowy, miły dla oka blask. Spojrzałam na Nathana i
zauważyłam, że cały czas przygląda mi się uśmiechając się przy tym serdecznie.
Porozglądałam się jeszcze trochę i podeszłam do barierki. Staliśmy bardzo
blisko siebie. Byłam szczęśliwa.
- Cieszę się, że cię poznałem – powiedział Nath - Jeszcze
nigdy nie spotkałem takiej osoby jak ty.
- Dziękuję – też się uśmiechnęłam – Myślałam, że
wszystkie gwiazdy są zadufane w sobie. Wy jesteście idealnym przykładem tego,
że tak nie jest.
- Miło, że tak myślisz.
Teraz ja wpadłam na pomysł, żeby trochę zaszaleć.
Uprzednio chciałam mu wyznać, co czuję, lecz serce błagało, żeby jeszcze tego
nie robić. Stanęłam na środku mostka i powiedziałam.
- Mam pomysł.
- Tak?
- Kto ostatni przy chłopakach, zmywa przez tydzień –
uśmiechnęłam się i pobiegłam w stronę domu. Nath dopiero po chwili zorientował się,
o co chodzi i ruszył za mną. Słyszałam jak się śmiał.
- Ja ci dam zmywać przez tydzień!
- Nie musisz mi nic dawać!
Otworzyłam drzwi, pobiegłam do chłopców i schowałam się
za Jay'em.
- Co jest – pytał zdezorientowany.
- Ja… Nath… wygrałam… pomóżcie, bo… dopadnie mnie –
śmiałam się dysząc.
- Ale o co chodzi?
W tym momencie wpadł zdyszany Nathan.
- Wygrałam! Zmywasz przez tydzień.
- O nie – śmiał się.
- Hello! My nie wiemy o co kaman?! – upomniał się Seev.
- Zrobiliśmy sobie wyścig. Przegrany miał zmywać przez
tydzień.
- To był faul start! Żądam rewanżu – powiedział Nath.
- Tak to się nie dogadacie.
- Podzielmy się na dwie drużyny – zaproponował Max – Ta,
w której będzie Nath, będzie musiała złapać tę, w której będzie Ania.
- To ja jestem z nią – powiedział Jay.
- Ja i Tom z Nath'em.
- A ja z Anią – zarzekał się Seev.
- Dobra, dobra – powiedziałam.
- Musimy się jakoś naradzić, no nie? Skoro macie nas
gonić.
- No tak.
Zarówno my jak i Nath, zaczęliśmy się naradzać.
_______________________________________________________
Proszę Was bardzo :* Taki prezencik akurat na Dzień Dziecka ^^. Co do pozostałych propozycji wymienionych w ankiecie, być mooże w odleegłeej przyszłości je wykorzystam ;)
Biedny Jay ;)))
Pierwsza! Jestem pierwsza! Hura!
OdpowiedzUsuńDziękuję zza taki prezent na Dzień Dziecka^^! Najlepszy prezent z okazji tego święta! Dziękuje!
Ach, rozdział cudowny!
Genialny pomysł z tymi wyścigami!
A jaka ja jestem ciekawa jak się te wyścigi skończą!
Prooooooooooooooooooszę, dodaj szybciutko nowy rozdział! Proooooooooooszę!
Wemy, kochana
Piękny prezent :]
OdpowiedzUsuńWidzę iż jest już następny więc nie proszę :D
Rozdział ekstra <3
Miałam taką ogromną nadzieję, że w końcu powiedzą co czują....
OdpowiedzUsuńA Ty mi ją brutalnie zabrałaś ;(
Odebrałaś moim owockom sok życia...
Ale i tak Cię Kocham ;****
Gdy wczytuję się w Twoje rozdziały nie mogę przestać ;)
Jesteś fantastyczna ;*
Idę do następnego rozdziału, bo jestem bardzo ciekawa co będzie dalej ;****