wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 36

                 Na mój widok uśmiechnęły się i zaczęłyśmy robić kanapki. Opowiadałyśmy sobie różne „historie z życia wzięte” śmiejąc się przy tym. Po 15 minutach przyszli chłopcy. Starałam się unikać wzroku Nath'a. Bolało mnie serce, gdy na niego patrzyłam. Usiedliśmy do stołu i w spokoju zjedliśmy śniadanie. Nathan mówił mi kiedyś, że chce mnie zabrać na ostatni dzień nagrań, gdyż wtedy po raz pierwszy zobaczą cały klip. Akurat ten dzień był dzisiaj. Nie zdążyłam im powiedzieć, że nie mam ani nastroju, ani ochoty gdziekolwiek dziś wychodzić, gdyż pobiegli do siebie po potrzebne im rzeczy i zaraz mieliśmy ruszać. Pomogłam dziewczynom posprzątać po śniadaniu i ruszyłam na górę, by poinformować chłopców o moim zamiarze. Nie wiem czemu, ale moje nogi zaprowadziły mnie pod pokój Nath'a. Zapukałam i dopiero teraz zorientowałam się, co robię. Na odwrót było za późno. Z wnętrza pokoju dało się słyszeć „proszę”, więc weszłam.
- Hej – powiedziałam.
- O, hej.
- Nath, ja… chciałabym zostać dzisiaj w domu.
- Ale dlaczego? – zdziwił się.
- Tak jakoś – odpowiedziałam smutno – Nie mam ochoty nigdzie dziś wychodzić.
- Akurat dzisiaj? Zależy nam na tym, żebyś jako pierwsza obejrzała z nami klip.
- Wybacz mi.
- Nie rozumiem cię. Jak ci o tym powiedziałem, cieszyłaś się, a teraz wygląda to tak, jakbyś nie chciała.
- Przepraszam. Nie mam dzisiaj nastroju i nie chciałabym wam zepsuć całej zabawy.
- Przecież wiesz, że tak nie będzie. Co się stało?
- Nic… co miałoby się stać?
- Nie wiem co, ale coś na pewno. Wczoraj było wszystko Okej, a dzisiaj? – miałam ochotę się popłakać. Nie potrafiłam mu tego wyjaśnić, a on nie akceptował żadnej mojej wymówki.
- Ja… naprawdę, prze… przepraszam – spuściłam głowę.
- Może powiesz mi, co się stało, że nie chcesz jechać? – zapytał grzecznie.
Miałam dość. Dłużej nie dałabym rady go okłamywać. Czułam, że muszę mu to powiedzieć. Tutaj i teraz. W tym miejscu.
- Dobrze. Chcesz wiedzieć, czemu? To ci powiem, proszę bardzo! Odkąd poznaliśmy się na basenie, odkąd zamieniłam z tobą jedno słowo, coś we mnie drgnęło. Najpierw nie wiedziałam, co to, lecz z czasem trafiała do mnie myśl, że się w tobie zakochałam. Próbowałam o tym nie myśleć, lecz nie dałam rady. Ile razy zamknęłam oczy widziałam ciebie. Musiałam przyznać się sama przed sobą, że… - głos mi się załamał – no, że cię kocham!! Gdy odbieraliście mnie ze szpitala i ta Angelika cię pocałowała zabolało mnie serce. Nic nie wpadło mi do oka. Najnormalniej w świecie płakałam. Przyznałam się Jay'owi, że cię kocham, ale wiem, że ty do mnie nie czujesz nic, bo jesteś gwiazdą, a ja zwykłą dziewczyną. Nie zasługuję na ciebie. Każdego dnia odbijałam sobie ciebie od głowy. Próbowałam zapomnieć, ale to pogarszało sytuację. Wczoraj jak mi powiedziałeś, że się w kimś zakochałeś pękło mi serce. Moje życie nie ma już sensu. Nie chciałam ci mówić, że mi się podobasz, bo nie wiedziałam, jak zareagujesz, a nie chciałam stracić twojej przyjaźni. Gdy zapytałeś, czemu cię obroniłam przed Matt'em, skłamałam mówiąc, że w ten sposób ci się odwdzięczyłam. Zrobiłam to, bo nie mogłam pozwolić, by coś ci się stało. To był taki odruch, który dopiero później uświadomił mi… dzięki któremu dotarło do mnie, że cię kocham!! Teraz już wiesz, dasz mi spokój?! – wykrzyczałam i pobiegłam do siebie trzaskając za sobą drzwiami.
Kątem oka zauważyłam, że chłopcy razem z Martą i Jane stoją na dole i przysłuchują się temu co powiedziałam, a raczej wykrzyczałam. Usiadłam na parapecie i schowałam głowę w kolana. Rozpłakałam się na dobre. W głowie miałam chaos. Płakałam z radości, gdyż poczułam ogromną ulgę. Wyrzuciłam z siebie to, co ukrywałam, co gromadziło się we mnie od dłuższego czasu. Płakałam także, bo nie wiedziałam jak Nath zareaguje. Nie wiedziałam, co zrobi w takiej sytuacji. Czy wyrzuci mnie za drzwi? Czy uzna mnie za psychofankę i zostawi wszystko tak, jak jest? Może powie: „fajna z ciebie dziewczyna, ale nic z tego nie będzie” i zostaniemy przyjaciółmi z blizną po moim wyznaniu? Totalny rozpierdziuch w głowie.

Z perspektywy Nathana:

                  Zjadłem śniadanie i pobiegłem do pokoju po telefon. Nagle ktoś zapukał. Powiedziałem „proszę” i do środka weszła Ania. Na jej widok uśmiechnąłem się, lecz miałem mieszane uczucia. Nie miałem pojęcia, jak odebrała to, co jej wczoraj powiedziałem. Przyszła, by powiedzieć, że nie chce z nami jechać. Zdziwiłem się, bo gdy jej o tym powiedziałem, ucieszyła się, a teraz? Coś było nie tak. Zależało mi na tym, żeby podczas oglądania efektów naszej pracy była przy mnie. Chciałem znać powód. Jeśli coś się stało – pomógłbym, lecz ona nie chciała nic powiedzieć. Byłem zły i zdezorientowany. Nie wiedziałem, co zrobić. Pomóc? Ale jak, skoro nie znam przyczyny? Zapytałem uprzejmie, o co chodzi. Gdy zaczęła mówić, co tak naprawdę jest przyczyną, zaniemówiłem. Byłem taki szczęśliwy, lecz widziałem, że każde słowo sprawiało jej jednocześnie ulgę i ból. Chciałem ją objąć, lecz ona wybuchła płaczem i wybiegła z mojego pokoju. Stałem w jednym miejscu, tępo wpatrując się w miejsce, gdzie przed chwilą stała. Powoli, dokładnie jeszcze raz trawiłem to, co powiedziała. Ocknąłem się i wybiegłem z pokoju. Spojrzałem w dół i zobaczyłem chłopaków i dziewczyny, którzy stali z otwartymi buziami. Wskazałem ręką jej pokój, a oni, jak zahipnotyzowani pokiwali głowami. Szybkim krokiem udałem się do Ani. Zapukałem. Wiedziałem, że nie odpowie, więc powoli uchyliłem drzwi.

_______________________________________________________
Niespodzianka ;) "No wreszcie sobie wyznali tę miłość", a przynajmniej w połowie. Mam nadzieję, że niespodzianka się spodoba ^^ Cieszę się, że do tej pory ze mną wytrzymaliście, sama w to nie wierzę ;))
Dziękuję Wam serdecznie :D :D Kolejna część niespodzianki już jutro. Liczą się dla mnie wszystkie opinie zarówno te negatywne, jak i pozytywne.
Dedykuję:
Anku ;D  Kinia*** oraz zintol14 ( wracaj do zdrowia!! ;** ) - Dziękuję za komentarze, które są dla mnie ważne, za wsparcie, otuchę i podnoszenie na duchu. Gdy widzę komentarze od was japa mi się ciszy ;***. Kocham Was!!!
Dedykuję także wszystkim ośmiu osobom, które przyczyniły się do 8 komentarzy pod 34 rozdziałem. to największa ich ilość pod jednym postem. Serdecznie Dziękuję ;***


10 komentarzy:

  1. Kochanie ty moje , po tym pięknym rozdziale od razu lepiej się czuję ;)
    W końcu któreś z nich wyznało swoje uczucie ;)
    i dziękuję za dedyk przez co jestem bardziej zdrowsza ;)
    Pisz next i weny!!!
    Kocham Cb;***

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie ktoś ;]
    świetne ;]
    next ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu "wyznali sobie miłość". Teraz tylko się zastanawiam jak po tym "wyznaniu miłości" będą rozmawiać. Czy Ania wyrzuci Nathana z pokoju czy będzie z nim rozmawiać? Ciekawi mnie to jak chol*ra!
    Przepraszam Cię, Aniu, że pod rozdziałem 34 nie dodałam komentarza (znaczy się zrobiłam to chwilę temu, ale to sie nie liczy). Przepraszam!
    Niespodzianka? Już się niemogę jej doczekać!
    Weny, kochana!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale sie fajnie złożyło :D
    Akurat jak skończyłam czytać CAŁEGO bloga to dodałaś następny rdz :D
    Mam zaciesza :D
    To teraz tylko musisz dodać następny rozdział :D
    No co walę prosto z mostu ^^
    Rozdział no po prostu kocham *.*
    W końcu mu powiedziała....
    Co z tego, że chciałam żeby to on jej powiedział . . .
    Ważne że któreś z nich powiedziało :]
    Dawaj szybko next'a !!!
    Ploseeeeeeeee :D :*
    Wiesz ja mogę ci trochę pomarudzić o rdz
    Kinia*** się pzrekonała na co mnie stać i to już nie raz :D
    Więc czekam z niecierpliwością na rdz :D
    Boski blog kochana <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O Booooże , umieram . XD
    No nareszcie mu to powiedziała !!
    Dziewczyno , ty nie wiesz co ja tu przeżywam . ;)
    Rozdział MEGA .
    Niezła niespodzianka . XD
    Czekam na następny . :D
    Pisz szybciutko ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. no i pięknie
    chociaż nie tak wyobrażałam sobie wyznanie miłości w tym opowiadaniu ale myśle że to jest lepsze od tekstu w stylu "kocham cie" i pocałunek
    właśnie dlatego kocham twojego bloga, ponieważ jest nieprzewidywalny i inny;)))
    czekam na nexta:**
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak można było nie wytwać?
    Skoro twoje opowiadanie jest tak boskie
    Nawet nie wiesz jak się ciesze,że Ania wyznała Nathanowi miłość
    Chociaż on moim zdaniem powinien za nia pobiec czy coś
    Ale ty już coś wymyślisz wierzę w Ciebie kochanie ;*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę Cię... Błagam...
    Powiedz, że wszystko się dobrze ułoży...
    No powiedz... Bo moje serducho uschnie i już więcej nie wyda żadnych owoców...
    Rozdział emanujący uczuciami i emocjami, które fantastycznie opisujesz i które uwielbiam czytać, bo przekazujesz je we wspaniały sposób ;)

    Moją duszyczkę powierzam Tobie... Moje serduszko powierzam Tobie... Zaopiekuj się nimi dobrze i dbaj o nie, bo niewiele osób dostrzec je może... Spraw by były zawsze szczęśliwe... I mogły spać spokojnie... By żadne zło ich nie dosięgło... By Twoją miłość czuły na pewno...

    Kocham Cię Robaczku Ty mój ;****

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko!
    Dopiero tu trafiłam, ale nie żałuję...
    Było warto...
    Zwłaszcza, że trafiłam na tak poruszający rozdział...
    Normalnie się popłakałam, przy jej wyznaniu...
    Tak mi jej szkoda... moje serce wręcz szalało w piersi krzycząc: ,,Nath, zrób coś z tym, ona cię kocha!!!''
    Niestety moje starania poszły na marne, bo zakończyłaś w tak wspaniałym momencie. :)
    Mam nadzieję, że już niedługo zaszczycisz mnie kolejnym wspaniałym rozdziałem, bo bardzo mi się spodobało twoje opowiadanie.! :*
    Fantastyczny rozdział, czekam na następny kochana! :*****************
    P.S. Mam nadzieję, że oni się zejdą i błagam nie odbieraj mi jej! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Migusiem pisz następny.!
    Kończyć w takim momencie .?!
    Przez ciebie jest mi teraz smutno..
    Chociaż nie jest mi super wesoło, w końcu mu powiedziała...
    Faceci czasami zamiast od razu się ruszyć to do nich musi to dotrzeć . :)
    Nie będę mogła usiedzieć w miejscu teraz.
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń