- Sama nie wiem.
- Wiesz, że nie będę się
wtrącał między was, ale chcę z nim pogadać.
- Rób co chcesz. Ja jestem
cierpliwa. Poczekam.
- Ale jeśli Młody cię zrani,
to nie ręczę za siebie.
- Spokojnie. Jakoś to będzie.
W tym momencie do pokoju
wszedł Seev, a za nim lekarz. Jay podniósł się.
- Dzień dobry – przywitał się.
- Witam, witam. Proszę
zostawić nas samych.
Chłopcy posłusznie opuścili
pokój.
- Znowu się widzimy. Jak
brzuch?
- Dobrze. A nawet bardzo
dobrze. Wcale już nie boli.
- Cieszę się. Co ci dolega tym
razem, że się tak wyrażę?
- Hmm. Sama nie wiem. Zmokłam
trochę przez tę ulewę i zaczęłam kichać. Chłopcy martwili się, więc pana
wezwali.
- Sądząc po wyglądzie, czyli
zaczerwieniony nos oraz oczy, może to być zwyczajne przeziębienie. Proszę
otworzyć buzię.
Zrobiłam co kazał i sprawdził
mi gardło.
- Tak jak myślałem. Przypiszę
ci leki i za parę dni powinno wszystko wrócić do normy.
- Dziękuję, że pan przyjechał.
- Nie ma sprawy. Wiesz, że
jesteś moją ulubioną pacjentką. Do widzenia – powiedział i uśmiechnął się
wychodząc.
- Do widzenia – odpowiedziałam,
a po chwili do pokoju wbiegli chłopcy.
- Co ci jest??
- Grypa??
- Ospa??
- To coś poważnego??
- Spokojnie! Chłopaki, nic mi
nie jest to tylko przeziębienie.
- Uff – odetchnęli z ulgą.
- To my sobie pójdziemy.
Odpoczywaj – powiedział Seev i cała piątka ulotniła się.
Poprawiłam sobie poduszkę,
usiadłam i włączyłam laptopa. Po chwili jednak ktoś znów mnie nawiedził. To był
Nathan.
- Przyszedłem po nagrodę.
- Przykro mi, ale termin
ważności minął.
- Heej. Ale tak na serio, to
co ci jest?
- Tak jak mówiłam,
przeziębienie.
- Mogliśmy poczekać… – skrzywił się.
- Daj spokój. Wiesz, że nie
lubię gdybania – uśmiechnęłam się, by poprawić mu nastrój.
- Kocham twój uśmiech – powiedział i przybliżył się, aby
obdarować mnie pocałunkiem.
Czułam smak jego ust. Nie mogłam się od niego oderwać.
Brakowało mi tego uczucia. Uczucia bezpieczeństwa, bliskości kogoś, kto da mi
szczęście. Od pewnego momentu w moim życiu przestałam ufać chłopakom. W Polsce
miałam jednego, który niby odwzajemniał moje uczucie, ale wiedziałam, że coś
jest nie tak, jak ma być. Unikał mnie, a z czasem w ogóle zaczął mnie zbywać.
Kochałam go, jak jeszcze nikogo innego. Byłam w niego zapatrzona i świata poza
nim nie widziałam. Robiłam co chciał. Zawsze. Pewnego dnia przestałam się do
niego odzywać i po tygodniu przyszedł do mnie, by mnie przeprosić. Wręcz błagał
o wybaczenie. Uległam mu. Następnego dnia odbył się festyn. On był
zapowiadającym młodych artystów ze szkoły. Pod koniec występów zaprosił mnie (
ku mojemu zaskoczeniu ) oraz jakąś blondynkę na scenę. Nie miałam zielonego
pojęcia, o co mu chodzi. Powiedział do mikrofonu „ Oto moja dziewczyna” i
podszedł całując mnie w usta. Nie powiem. romantyczne, to to nie było.
Następnie podszedł do blondynki powiedział „ A oto moja NOWA dziewczyna” i
pocałował ją namiętnie. Serce pękło mi wtedy na miliony maleńkich kawałeczków. Mój świat legną w gruzach, upokorzył mnie na oczach tylu ludzi... Uciekłam stamtąd i od tamtej pory nie odzywałam się do nikogo przez miesiąc.
Nawet do James'a. Po tym czasie powoli wyrzuciłam mu wszystko, co gnieździło się
we mnie do tej pory. On wspierał mnie i pocieszał ile tylko mógł. Jestem mu za
to wdzięczna. Po dwóch tygodniach wyjechałam do Warszawy na operację, a później do
Londynu.
Nathan objął mnie w talii, a ja poczułam przyjemny
dreszczyk. Nie chciałam tego kończyć. Nigdy. Czułam, gdzieś tam w środku, że w
nim znajdę oparcie, że on zawsze będzie przy mnie. Oderwaliśmy się od siebie i
chłopak uśmiechnął się zniewalająco. Odwzajemniłam mu się tym samym.
- Kocham cię i nigdy nie opuszczę – powiedział.
Po moim policzku spłynęła łza, którą chłopak otarł.
- Ja ciebie też kocham.
- Pójdę już. Odpocznij trochę.
Uśmiechnął się na odchodne i wszedł. Ja weszłam na
pocztę, odpisałam przyjaciółkom, wyłączyłam laptopa i położyłam się. Nawet nie
wiem w którym momencie zasnęłam.
Z perspektywy chłopaków:
Nath wyszedł z jej pokoju, a my porwaliśmy go na małe pogadanko. Wcześniej
jeszcze odprowadziliśmy lekarza do drzwi i gdy Młody szedł do siebie napadliśmy
na niego.
- Heej, spokojnie. Co wam odbija?
- Musimy pogadać – zakomunikował Max.
- Jak to mówicie, to zaczynam się bać…
- Chodzi o Anię… - zaczął Jay z nadzieją w głosie, że
Nathan dokończy za niego wiedząc, o co mu chodzi.
- …i?
- Chodzi o…
- No gadaj!!
- Nie drzyj się.
- No to słucham.
- Do cholery, czemu nie zapytałeś Anię o bycie razem?! –
denerwował się Loczek.
- Ymm…, no tak. Wiedziałem, że kiedyś się skapniecie i
zaczniecie wypytywać.
- To?
_______________________________________________________
No, jakoś wybrnęłam :)
Nie będę go lepiej komentować, bo oberwę... :D
Dziękuję za poprzednie fenomenalne komentarze ;*** Kocham was!!
Dedykuję:
karolina15 bo wiernie czekała aż dodam rozdział i co po chwilę odświeżała moje opowiadanie ;** Kocham Cię i nie bój nic trzymam kciuki za środę!! :*:*:*:*
Kochanie to jest świetnie! <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko next'a plissss :)
Dziękuję Ci za tyle miłych komentarzy :)
Kocham Cię <3
Zapraszam do mnie
http://gjhgjfjjj.blogspot.com/
To jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńpisz szybko następny, już nie mogę się doczekać.
:D
i zapraszam do mnie
http://watchmeifyouwanttofly.blogspot.com/
Boski rozdział Kochanie :*
OdpowiedzUsuńSorry, że nie skomentowałam poprzedniego, ale nie było mnie na kompie :>
Jestem zdezorientowana!
Czemu on jej nie zapyta o chodzenie ?!
Boi się ? ^^
Już sama nie wiem xD
Co tam bieg w deszczu xD
Sama tak biegłam ^^
Ale ja się na szczęście nie rozchorowałam ;p
Niech Nath się nią dobrze opiekuje :>
Pisz szybko następny, bo ja chcę wiedzieć co będzie dalej !
Błagam xD
Jestem happy:)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział.
Świetny.
Czekam na następny.!!!!!!!!!!!!!!
Ty moje kochanie !!!!!!
OdpowiedzUsuńJak ja ci się odwdzięczę , czytałam ten rozdział w takim skupieniu ...
A jak przeczytałam dedyk , to aż mi łezka poleciała
Dziękuję że będziesz trzymać kciuki (boję się )
Ale dzięki temu że dodałaś tak cudowny rozdział poprawiłaś mi mój humorek:)
Weny!!!!!!!
Pisz next szybciutko bo Karolcia czeka!!
Kocham cię ;***
Ahh . Pisałam Ci już jak bardzo kocham Twoje opowiadanie ? Jeżeli nie , to napiszę teraz .
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJE OPOWIADANIE , A ROZDZIAŁ CUDOWNY . ;)
Taki romantyczny i wgl . XD
Baardzo mi się podoba .! ♥
Czekam na następny ! ;**
Weny kochana . <33
Jak możesz kończyć w takim momencie?
OdpowiedzUsuńJestem taka ciekawa co Nathan odpowie!
Rozdział cudowny!
Nie mogę się doczekać następnego!
Weny kochana
Ojejku jaki śliczny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńTylko czemu ten idiota nie zapytał jej o chodzenie?! xd
Boże, co za kretyn!!! :D
Mam nadzieję, że szybko się zrehabilituje! :D
Uwielbiam cię :***
Czekam na więcej :*
Kocham Cię! ♥
To jest w chuj zajebiste :)
OdpowiedzUsuńJak to powiada mój wujek ^^
Czekałam na ten rozdział,i czekałam no ale jest :D
I to jaki ..
Pisz szybko <3
Weny :*
No nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuńpisz next!!
No ja jestem bardzo ciekawa jak Ty wybrniesz z tego, że zakończyłaś w takim momencie i doprowadziłaś moje owocki do wrzenia???!!!
OdpowiedzUsuńNo jak mogłaś w takim momencie???!!!!
Czy ja Ci cokolwiek złego zrobiłam???!!!
Czekam zawsze cierpliwie na kolejne rozdziały a Ty mnie tak karzesz :((((
Ale nie umiem się długo na ciebie gniewać ;**
Rozdział cudowny ;D
Te rozmyślenia Ani...
No wspaniały :)
Kocham Cię Robaczku Ty mój :******
I czekam na więcej ;D
No!
OdpowiedzUsuńTu już zaległości nadrobiłąm
Rozdział genialny ale kończyć w takim momencie?
Dziewczyno masz grzech typu ciężki,idź do spowiedzi,może Bóg ci wybaczy,bo ja jeśli zaraz nie przeczytam nexta to oszaleje!