- Hej – powiedział.
- Hej.
- Jak tam?
- Dobrze. Cieszę się, że Nath
jest taki wyrozumiały.
- Ja chyba zabiję Max'a. Co mu
odbiło?
- Nic, po prostu tak wyszło.
Nie chciał tego, wiem to.
- Skoro tak uważa moja młodsza
siostra.
- Dokładnie. Tak uważa twoja
młodsza siostra.
- A... wy…
- Wysłowisz się?
- Jesteście parą? – walnął
prosto z mostu.
- Ymm… nie.
- Nie zapytał cię o to?
Żartujesz.
Pokręciłam głową.
- Nieźle. Jeszcze nigdy tak
się nie zachowywał.
- Nie rozumiem.
- Nathan już taki jest, że
trudno mu mówić o uczuciach. Przychodziło mu to z trudem, ale z zapytaniem o bycie razem problemów nigdy nie miał.
- Może... woli związek bez
zobowiązań…?
- Nie… chyba nie.
- Chyba? – przestraszyłam się.
- Nie, nie. Na pewno nie.
Wszystko będzie git, zobaczysz.
- Zobaczę, zobaczę –
uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Chodźmy na dół. Pewnie na
nas czekają – powiedział Loczek i zeszliśmy do jadalni.
- To jak, jedziemy? –
niecierpliwił się Seev.
- Jedziemy – powiedział Max i
razem z dziewczynami ruszyliśmy do autobusu. Ja i Nath trzymaliśmy się z tyłu.
- Wybaczysz mi?
- Ale co mam ci wybaczyć? –
zapytałam zdezorientowana.
- Moje zachowanie. Chłopcy
powiedzieli mi, jak było. Gdybym został… gdybym poczekał te kilka minut,
zobaczyłbym jak się odsuwasz. Nie płakałabyś przeze mnie. Głupio mi...
- Nathan – powiedziałam i
złapałam go za ramiona – wiesz, nie lubię gdybania. Tak miało być. To ja
powinnam cię prosić o wybaczenie. Wcale nie powinnam dopuszczać do takiej
sytuacji.
Chłopak podniósł wzrok, który
po chwili utkwił na moim czole. Domyśliłam się, że patrzy na limo, które
zatuszowałam tyle, ile się dało.
- Co ci się stało? – zapytał.
Odruchowo dotknęłam uderzone
miejsce i poczułam przeraźliwy ból.
- To... uderzyłam się w szafkę.
- Nie kłam.
- Ja nie…
- Idziecie?! – krzyknął Jay.
Kiwnęliśmy głową i posłusznie
udaliśmy się do autobusu. Chłopaki razem z Martą i Jane usadzili się w salonie
i uruchomili TV, a ja poszłam do kuchni po coś do picia. Gdy wyciągałam
szklankę usłyszałam, jak ktoś zamyka drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Nath'a.
- Nie dokończyliśmy naszej
rozmowy – powiedział.
- Mówię ci, że uderzyłam się w
szafkę, gdy wyciągałam bluzkę – uśmiechnęłam się.
- Kłaamieesz.
- Ale… no dobra, masz mnie.
- A więc?
- Eee… no, gdy biegłam do
ciebie, gdy zobaczyłeś mnie i Max'a…, to przewróciłam się na schodach…
- Osz kurde – podszedł i
przytulił mnie – To przeze mnie.
- Nie prawda. Przecież sama
się przewróciłam.
- Ale biegłaś do mnie, a
mogłem zostać – powiedział i pocałował mnie w bolące miejsce.
- Nie ustąpisz?
- Nie – odpowiedział szczerząc
się.
Ja tylko dałam mu buziaka w
policzek i razem z nim dołączyłam do reszty.
Na miejscu byliśmy punktualnie. Wyszliśmy z
autobusu i udaliśmy się do studia. Marc przywitał nas serdecznie i poszliśmy do sali, w której mieliśmy obejrzeć klip. Rozsiedliśmy się wygodnie i operator
odtworzył teledysk. To były trzy najbardziej niezwykłe minuty w moim
dotychczasowym życiu. Efekt ich pracy był niesamowity. Noc, lampy, fajerwerki i
oni. Pięciu przystojniaków wydobywających z siebie niesamowite dźwięki. Sceny,
w których śpiewał Nathan powalały mnie na kolana. W jednym momencie pokazane
było, jak prawie całuje jedną blondynkę. Wzdrygnęłam się, na co Nath jeszcze
bardziej mnie przytulił. Ogarnęłam się w środku, bo przecież było to nagrywane zanim
wyznałam mu swoje uczucia. Gdy klip dobiegł końca zaczęliśmy piszczeć i bić
brawo. Wszyscy się wyściskaliśmy, a następnie chłopcy jednym przyciskiem
wrzucili do sieci oficjalny teledysk, a zarazem i nową piosenkę „Lightning”,
która byłam pewna, że odniesie sukces. Później poszliśmy na ciacho i około
23:00 wróciliśmy do domu. Tak, jak stałam rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
_______________________________________________________
Dodałam!! To już coś. Tak się zastanawiam czy go nie zakończyć w sensie opowiadania, bo wakacje i mało czasu i wiecie jak to będzie. No nie wiem zobaczę czy zakończę czy przerwa wakacyjna będzie. Nie wiem. Ale życzę miłego czytania.
Dedykuję:
Kika.
Anku ;D
Matko boska z góry przepraszam że dopiero teraz komentarz piszę
OdpowiedzUsuńBrak czasu
Ale teraz wszystko nadrobiłam i jestem na maxa happy i zawdzięczam to tobie
Uwielbiam to opowiadania i stwierdzam że nie chcę się z nim żegnać -no chyba że będziesz pisała nowy blog
Ale ten mi się tak podoba , jest taki taki inny taki piękny ach ach
Czekam na więcej
Weny!!!!
Kocham cie :**
Supcio rozdział! <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko next'a! :)
Weny kochana :*
Zapraszam na mojego bloga o TW ,a knkretniej o Nathan'ie
Oto adres mojego bloga:
http://gjhgjfjjj.blogspot.com/
PS. Wiem ,że dziwny adres strony ,ale nic innego mi nie chciało zaakceptować :)
Czyś Ty zwariowała!
OdpowiedzUsuńNie możesz zakończyć tego opowiadania!
Nie rób mi tego!
Masz takie wspaniałe opowiadanie!
Rozdział! boski!
Czekam na następny!
Weny, kochan
Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńDobre żarty :D
Ale się uśmiałam xD
Boże dobry żart z tym zakończeniem bloga :D
No usmiech mi z gęby nie schodzi.
A tak n aserio:
NIE WAŻ MI SIĘ NAWET TEGO KOŃCZYĆ !!!
DOPIERO SIĘ ZESZLI, A TY CHCESZ TO SKOŃCZYĆ ?!
NO CHYBA NIE !!! ^^
Tak, to jest groźba ^^ <3.
Rozdział cudny!
Nie mam słów . . .
Zbyt zajebisty :>
Kobieto to jest cudowne !!!
Nath i Ania <3
Awwwww <3 :*
Bez rozdziału nie idę ^^
To jest tak cudne jak gol Błaszczykowskiego(<3) w meczu z Rosją ^^
Albo jak Cała Reprezentacja Polski na Euro 2012 <3
Kocham cię :*
Pisz szybko next'a :>
P.S. Dziękuję za dedyka <3 :*
Oj Ty chyba chcesz sobie nagrabić!!!!
OdpowiedzUsuńBo zaraz się zdenerwuje i wręczę Ci grabki i będziesz grabić ;P
No rozdział rewelacyjny ;)
Mogę założyć już mini ogródek ;D
I spróbuj mi tylko zawiesić bloga na wakacje to ukatrupię!!!!!
Nie ma takiej opcji!!!!
Uwielbiam Twoje opowiadanie ;*
I chcę ciągle więcej ;)
Kocham Cię Robaczku Ty mój ;********
Jakie kończyć. ?
OdpowiedzUsuńJak zakończysz to nie ręczę za siebie :P
Rozdział rewelacyjny..
Zostałam Ankamianiaczką :)
Pisz szybko !
weny :*