czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 44

                 Po wszystkim poszliśmy się stroić, bo zbliżała się 18:00. Włożyłam jasne rurki oraz granatową tunikę i byłam gotowa. Nagle ktoś zapukał i wszedł do pokoju. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechającego się do mnie Jay'a.
- Hej – powiedział.
- Hej.
- Jak tam?
- Dobrze. Cieszę się, że Nath jest taki wyrozumiały.
- Ja chyba zabiję Max'a. Co mu odbiło?
- Nic, po prostu tak wyszło. Nie chciał tego, wiem to.
- Skoro tak uważa moja młodsza siostra.
- Dokładnie. Tak uważa twoja młodsza siostra.
- A... wy…
- Wysłowisz się?
- Jesteście parą? – walnął prosto z mostu.
- Ymm… nie.
- Nie zapytał cię o to? Żartujesz.
Pokręciłam głową.
- Nieźle. Jeszcze nigdy tak się nie zachowywał.
- Nie rozumiem.
- Nathan już taki jest, że trudno mu mówić o uczuciach. Przychodziło mu to z trudem, ale z zapytaniem o bycie razem problemów nigdy nie miał.
- Może... woli związek bez zobowiązań…?
- Nie… chyba nie.
- Chyba? – przestraszyłam się.
- Nie, nie. Na pewno nie. Wszystko będzie git, zobaczysz.
- Zobaczę, zobaczę – uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Chodźmy na dół. Pewnie na nas czekają – powiedział Loczek i zeszliśmy do jadalni.
- To jak, jedziemy? – niecierpliwił się Seev.
- Jedziemy – powiedział Max i razem z dziewczynami ruszyliśmy do autobusu. Ja i Nath trzymaliśmy się z tyłu.
- Wybaczysz mi?
- Ale co mam ci wybaczyć? – zapytałam zdezorientowana.
- Moje zachowanie. Chłopcy powiedzieli mi, jak było. Gdybym został… gdybym poczekał te kilka minut, zobaczyłbym jak się odsuwasz. Nie płakałabyś przeze mnie. Głupio mi...
- Nathan – powiedziałam i złapałam go za ramiona – wiesz, nie lubię gdybania. Tak miało być. To ja powinnam cię prosić o wybaczenie. Wcale nie powinnam dopuszczać do takiej sytuacji.
Chłopak podniósł wzrok, który po chwili utkwił na moim czole. Domyśliłam się, że patrzy na limo, które zatuszowałam tyle, ile się dało.
- Co ci się stało? – zapytał.
Odruchowo dotknęłam uderzone miejsce i poczułam przeraźliwy ból.
- To... uderzyłam się w szafkę.
- Nie kłam.
- Ja nie…
- Idziecie?! – krzyknął Jay.
Kiwnęliśmy głową i posłusznie udaliśmy się do autobusu. Chłopaki razem z Martą i Jane usadzili się w salonie i uruchomili TV, a ja poszłam do kuchni po coś do picia. Gdy wyciągałam szklankę usłyszałam, jak ktoś zamyka drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Nath'a.
- Nie dokończyliśmy naszej rozmowy – powiedział.
- Mówię ci, że uderzyłam się w szafkę, gdy wyciągałam bluzkę – uśmiechnęłam się.
- Kłaamieesz.
- Ale… no dobra, masz mnie.
- A więc?
- Eee… no, gdy biegłam do ciebie, gdy zobaczyłeś mnie i Max'a…, to przewróciłam się na schodach…
- Osz kurde – podszedł i przytulił mnie – To przeze mnie.
- Nie prawda. Przecież sama się przewróciłam.
- Ale biegłaś do mnie, a mogłem zostać – powiedział i pocałował mnie w bolące miejsce.
- Nie ustąpisz?
- Nie – odpowiedział szczerząc się.
Ja tylko dałam mu buziaka w policzek i razem z nim dołączyłam do reszty.
                 Na miejscu byliśmy punktualnie. Wyszliśmy z autobusu i udaliśmy się do studia. Marc przywitał nas serdecznie i poszliśmy do sali, w której mieliśmy obejrzeć klip. Rozsiedliśmy się wygodnie i operator odtworzył teledysk. To były trzy najbardziej niezwykłe minuty w moim dotychczasowym życiu. Efekt ich pracy był niesamowity. Noc, lampy, fajerwerki i oni. Pięciu przystojniaków wydobywających z siebie niesamowite dźwięki. Sceny, w których śpiewał Nathan powalały mnie na kolana. W jednym momencie pokazane było, jak prawie całuje jedną blondynkę. Wzdrygnęłam się, na co Nath jeszcze bardziej mnie przytulił. Ogarnęłam się w środku, bo przecież było to nagrywane zanim wyznałam mu swoje uczucia. Gdy klip dobiegł końca zaczęliśmy piszczeć i bić brawo. Wszyscy się wyściskaliśmy, a następnie chłopcy jednym przyciskiem wrzucili do sieci oficjalny teledysk, a zarazem i nową piosenkę „Lightning”, która byłam pewna, że odniesie sukces. Później poszliśmy na ciacho i około 23:00 wróciliśmy do domu. Tak, jak stałam rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

_______________________________________________________
Dodałam!! To już coś. Tak się zastanawiam czy go nie zakończyć w sensie opowiadania, bo wakacje i mało czasu i wiecie jak to będzie. No nie wiem zobaczę czy zakończę czy przerwa wakacyjna będzie. Nie wiem. Ale życzę miłego czytania. 
Dedykuję:
Kika.
Anku ;D
kocham was wszystkie ;*****

6 komentarzy:

  1. Matko boska z góry przepraszam że dopiero teraz komentarz piszę
    Brak czasu
    Ale teraz wszystko nadrobiłam i jestem na maxa happy i zawdzięczam to tobie
    Uwielbiam to opowiadania i stwierdzam że nie chcę się z nim żegnać -no chyba że będziesz pisała nowy blog
    Ale ten mi się tak podoba , jest taki taki inny taki piękny ach ach
    Czekam na więcej
    Weny!!!!
    Kocham cie :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Supcio rozdział! <3
    Pisz szybko next'a! :)
    Weny kochana :*
    Zapraszam na mojego bloga o TW ,a knkretniej o Nathan'ie
    Oto adres mojego bloga:
    http://gjhgjfjjj.blogspot.com/
    PS. Wiem ,że dziwny adres strony ,ale nic innego mi nie chciało zaakceptować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyś Ty zwariowała!
    Nie możesz zakończyć tego opowiadania!
    Nie rób mi tego!
    Masz takie wspaniałe opowiadanie!
    Rozdział! boski!
    Czekam na następny!
    Weny, kochan

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział <3
    Dobre żarty :D
    Ale się uśmiałam xD
    Boże dobry żart z tym zakończeniem bloga :D
    No usmiech mi z gęby nie schodzi.
    A tak n aserio:
    NIE WAŻ MI SIĘ NAWET TEGO KOŃCZYĆ !!!
    DOPIERO SIĘ ZESZLI, A TY CHCESZ TO SKOŃCZYĆ ?!
    NO CHYBA NIE !!! ^^
    Tak, to jest groźba ^^ <3.

    Rozdział cudny!
    Nie mam słów . . .
    Zbyt zajebisty :>
    Kobieto to jest cudowne !!!
    Nath i Ania <3
    Awwwww <3 :*

    Bez rozdziału nie idę ^^
    To jest tak cudne jak gol Błaszczykowskiego(<3) w meczu z Rosją ^^
    Albo jak Cała Reprezentacja Polski na Euro 2012 <3
    Kocham cię :*
    Pisz szybko next'a :>

    P.S. Dziękuję za dedyka <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Ty chyba chcesz sobie nagrabić!!!!
    Bo zaraz się zdenerwuje i wręczę Ci grabki i będziesz grabić ;P
    No rozdział rewelacyjny ;)
    Mogę założyć już mini ogródek ;D
    I spróbuj mi tylko zawiesić bloga na wakacje to ukatrupię!!!!!
    Nie ma takiej opcji!!!!
    Uwielbiam Twoje opowiadanie ;*
    I chcę ciągle więcej ;)
    Kocham Cię Robaczku Ty mój ;********

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie kończyć. ?
    Jak zakończysz to nie ręczę za siebie :P
    Rozdział rewelacyjny..
    Zostałam Ankamianiaczką :)
    Pisz szybko !
    weny :*

    OdpowiedzUsuń