sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 45

                  Obudziłam się o 11:00. Nieźle. Podniosłam się i powoli zaczynałam sobie przypominać przyczyny mojego wyglądu. Następnie poszłam wziąć prysznic i wykonać poranną toaletę. Następnie ubrałam się w krótkie, zielone spodenki i biały T-shirt z nadrukiem. Włosy spięłam w koczka i ogarnęłam trochę pokój. Gdy skończyłam zeszłam do jadalni. Chłopcy już zajadali się goframi. Na mój widok wszyscy się wyszczerzyli. Usiadłam obok Nath'a, a Jane podała mi śniadanie.
- Co dziś czynimy? – zapytał Seev.
- Ja dziś nie robię nic.
- Popieram Max'a.
- Należy nam się leniuchowanie, no nie?
- I to jak.
- Tobie to akurat.
- No co. Napracowałem się przy kręceniu klipu – odpowiedział Jay.
- Chyba nie za śpiewanie – śmiał się Tom.
- Ja przynajmniej nadrabiam wyglądem.
- Odezwał się chodzący drób.
- Lepszy drób niż dziewczyna – odgryzł się Loczek.
Tom się wściekł. Ukroił troszkę gofra, nabrał na widelec, naciągnął jednym palcem za koniec sztućca i wystrzelił prosto w czoło Jay'a.
- Jak ja ci…
- Nie bić mi się! – krzyknęła Marta.
- Masz szczęście – syknął Loczek.
Tom wystawił mu tylko język i wrócił do jedzenia. Ja i reszta chłopców tylko się z nich śmialiśmy. Gdy razem z dziewczynami posprzątaliśmy po śniadaniu postanowiłam się przewietrzyć. Wyszłam na zewnątrz i udałam się pod wierzbę. Usiadłam na ławce, oparłam się, odchyliłam głowę do tyłu i przymknęłam oczy. Powoli zaczęły nawiedzać mnie wspomnienia. Nath, mostek, Angelika… W pewnym momencie odczułam na sobie czyjś wzrok. Otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego Nath'a.
- Ładnie to tak? Podglądać kogoś?
- Jak już, to PRZYglądać - uśmiechnął się
- Tak też nie ładnie – odpowiedziałam i podeszłam do niego.
- Jakie ja mam szczęście – powiedział chłopak.
- Jakie?
- No ciebie – uśmiechnął się, a następnie chwycił moje dłonie i położył je na swoich ramionach tym samym przyciągając mnie do siebie. Spojrzał mi głęboko w oczy i musnął moje usta, po czym czule mnie pocałował. Odwdzięczyłam mu się tym samym.
- Wystarczy, jak na jeden raz – powiedziałam odrywając się od niego.
- Tak mało? Ja chcę jeszcze.
- Musisz zasłużyć – uśmiechnęłam się i zaczęłam uciekać. Po chwili chłopak zaczął mnie gonić. Potknęłam się i sturlałam w dół po trawie. To było coś wspaniałego. Może i trochę głupie, ale ile dawało radości. Podniosłam się i poczułam spadające krople deszczu. Najpierw jedna, potem druga i trzecia, a po chwili już nieźle padało. Razem z Nath'em podbiegliśmy do jakiejś szopy z drewnem i schroniliśmy się pod daszkiem. Rozpadało się na dobre, a do domu było około dwustu metrów.
- Nieźle – burknęłam.
- Musimy poczekać – powiedział Nath rozglądając się po niebie.
- Hmm. Jakąś godzinę?
- No, ważne, że z tobą – uśmiechnął się.
- Znalazł się romantyk od siedmiu boleści – droczyłam się.
- Ale za to twój romantyk.
- A no to już co innego – zaczęliśmy się śmiać.
Zaczęło padać coraz mocniej, a końca ulewy widać nie było.
- A tak serio, to masz przy sobie tela? Bo ja nie wziąłem.
- Niestety, ja też nie wzięłam.
- Mamy tylko jedno wyjście. Przecież nie będziemy tutaj tak stać.
- Racja.
- Masz tu moją bejsbolówkę – powiedział chłopak podając mi kurtkę.
- A ty?
- Nic mi nie będzie.
Złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do domu. Myślałam, że gorzej już lać nie może, ale rozpadało się jeszcze bardziej. Dwa kroki i byliśmy cali mokrzy. W połowie drogi zaczęłam kichać. No pięknie. Jeszcze tego brakowało, żebym się przeziębiła. Gdy dobiegliśmy do domu, z impetem wpadliśmy do środka. Podnieśliśmy głowę i zobaczyliśmy czwórkę zaskoczonych chłopaków.

Z perspektywy chłopców:

                 Siedzieliśmy sobie w pokoju mulata i gadaliśmy trochę.
- Co z Młodym? – zapytał Jay.
- Właśnie. Ciekawe, co oni robią w taki deszcz.
- Ale coś z nim nie tak?
- No raczej. Wiecie, że oni nie są razem?
- Taa, jasne.
- Przecież prawdę mówię.
- Ale… no przecież… co?!
- Byłem wczoraj u Ani i zapytałem, to powiedziała, że nie zapytał jej o to.
- Pogięło go, czy jak? – dziwił się Seev.
- Najwyraźniej.
- Może zapomniał.
- Przypiekło cię Tom? Jak można o takim czymś zapomnieć.
- Trzeba z nim pogadać i uświadomić mu, że ma pod nosem najwspanialszą dziewczynę na świecie i jak na razie nie robi nic, by ją przy sobie zatrzymać – powiedział Max.

_______________________________________________________
 Ufff, z wielkim trudem, ale dodałam. Może na razie nic się nie dzieje, ale już niedługo ;)
Kocham Was czytacze moi najukochansi.
Dedykuję ten rozdział ostatnim osobom, które pozostawiły komentarz tzn :
Kocham Was dziewczyny!!!!!!!!!!!!! ;**************

7 komentarzy:

  1. Genialny rozdział! :*
    Jak Nath mógł o tym zapomnieć?!
    No idiota no! xd
    Mam nadzieję, ze chłopcy już coś z tym zrobią! :D
    A wcześniej chodzący drób - lałam się z tego dobre 10 minut! xd
    Uwielbiam Cię! :***
    Każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy! :D
    Czekam na więcej. :)
    Weny :***
    Kocham cię! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja myślałam, że może teraz w tym deszczu zapyta Anię o to...
    Ale oczywiście moje marzenia diabli wzięły :\
    No Ty to specjalnie robisz...
    Najpierw tu takie szmery bajery żeby moje owocki i korzonki urosły w siłę, a potem podcinasz je ;P
    Ale rozdział fantastyczny ;D
    Wiesz, że ja muszę zawsze pomarudzić :)
    Kocham Cię Robaczku Ty mój :******
    I czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A było tak magicznie!!!!!!
    Deszcze , już myślałam że będą tańczyć i coś ten teges
    A tu masz
    Nie zapytał się jej?! To nie ładnie , ale mam nadzieję że to szybko nadejdzie :)
    Uwielbiam cię
    Weny!!!
    Kocham cię :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty
    świetny
    Rozmarzyłam się czytają go!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow
    Mam braki , ale już ci mówię
    Że wszystkie rozdziały są Cudeńskie -nowe słówko
    Ja je kocham , przpraszam że nie komentowałam
    ale będę już je regularnie komentować
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham <3
    Przeczytałam wczoraj ale już prawie spałam i nie dodałam komentarza :(
    Ciekawe co oni mu powiedzą ^^
    Pisz szybko !
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział <3
    No niech on ją o to zapyta ^^
    Bo coś będzie nie tak xD
    Biegli w deszczu...
    Ale fajnie :D
    Kocham deszcz xD
    Co z tego, ze Ania będzie chora xd
    Dawaj szybko następny rozdział <3
    Dziękuję za dedyka :D
    Też cię kocham <3 :*

    OdpowiedzUsuń