niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 34

                 Pewnego wieczoru strasznie mi się nudziło. Miałam ochotę zrobić coś głupiego, a zarazem szalonego. Przedtem pogadałam z Martą i Jane i zwierzyłam się im, że zakochałam się w Nathanie. Poczułam się trochę lepiej, bo w końcu były dziewczynami i mniej więcej rozumiały, co czuję. Chodziłam w kółko po pokoju i czekałam, aż mnie olśni. Znudziło mi się to maszerowanie, więc usiadłam na obrotowym krześle przy biurku i obracałam się. Po paru okrążeniach zatrzymałam się i zaczęłam błądzić wzrokiem po suficie. Nagle utkwił on na nieznanym mi przedmiocie leżącym na szafie. Podniosłam się, przysunęłam do niej krzesło, wspięłam się po nim i ujrzałam spory zwój liny. „To tylko zwykły sznur” – pomyślałam. Stojąc na krześle, oparłam się plecami o szafę i spojrzałam na balkon. W tym momencie doznałam oczekiwanego olśnienia. Wzięłam linę, zeskoczyłam z krzesła i wyszłam na balkon. To będzie wyjście w wielkim stylu. Zamiast normalnie, po ludzku wyjść drzwiami, to mi zachciało się balkonem. Zejdę po cichu, chłopaki spokojnie pójdą spać, a ja pozwiedzam sobie dokładnie ich ogród, bo wcześniej jakoś nie było okazji. Solidnie przywiązałam linę do barierki balkonu i spuściłam ją w dół. Wzięłam torbę, do której włożyłam szkicownik oraz parę kredek i przeszłam na drugą stronę barierki. Mocno chwyciłam się liny i powoli zsunęłam się po niej. Gdy byłam już na dole, chciało mi się śmiać z siebie samej. Jeszcze nigdy nie wpadłam na taki pomysł. Wiem, jestem zdrowo kopnięta przez życie, ale cóż poradzisz?
Nogi niosły mnie przed siebie, a ja doszłam do wniosku, że cieszę się z tego, jaka jestem. Trochę zamknięta w sobie i nieśmiała, ale zwariowana i szalona. Nie miałam zamiaru dostosowywać się do szarej rzeczywistości. Takich dziewczyn, jak my jest mało, ale wyjątki są potrzebne, by świat był bardziej kolorowy.
                  W pewnym momencie zatrzymałam się. Nad moją głową zapaliła się energooszczędna świetlówka firmy OSRAM. Wpadłam na kolejny pomysł. Myślami wróciłam do pamiętnego dnia, gdy Nathan pokazał mi „urok” mostka. Wróciło także to, co działo się później – porwanie, Angelika, nóż… Ale nie przejmowałam się tym. Zatrzymali ją i nic mi nie grozi. Pomyślałam, że gdzieś tu musi być jakiś włącznik. Odszukałam go między kwiatkami i uruchomiłam oświetlenie. To była ¼ mojego planu. Światło było mi potrzebne do tego, by nie zabić się podczas… pływania! Postanowiłam zażyć kąpieli w jeziorku. Pewnie chłopcy zarazili mnie tym „szaleństwem”, bo wcześniej takich objawów nie przejawiałam. Podeszłam do mostka i napawałam się pięknym widokiem. Odłożyłam torbę i ściągnęłam buty oraz dres. Zostałam w samym T-shircie oraz krótkich spodenkach i taka wskoczyłam do jeziora. Woda była idealna. Nie mogłam się tym nacieszyć. Wynurzyłam się, by wziąć głęboki oddech i ponownie zanurkowałam. Czułam się, jakbym była częścią tego miejsca. Jakby moje ciało i jezioro było jednością. Przemierzałam dno napawając się ciepłym blaskiem żaróweczek. Chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Później, zmęczona wyszłam na brzeg i usiadłam na mostku. Było mi ciepło w tyłek dzięki żarówkom, które wydzielały ciepło. Wzięłam szkicownik i zaczęłam rysować to, co zobaczyłam na dnie.

Z perspektywy Nathana:
  
                 Tego dnia dopadł nas syndrom antyszaleństwa. Nic, ale to kompletnie nic nie chciało nam się robić. Gadaliśmy sobie o byle czym. Tylko czekałem, aż któryś z nich zapyta o Anię, gdyż to było więcej niż pewne. No i się doczekałem.
- Kiedy masz zamiar jej powiedzieć? – zapytał Seev.
- Kiedyś…
- Chłopie! Trochę ogaru. Ona na ciebie czekać nie będzie.
- Czekać?
- Yyy… A jeśli ona też cię kocha? To być może czeka, aż jej powiesz.
- A jeśli nie?
- Co za pesymista – skwitował Jay.
- Realista, jak już – poprawiłem go.
- Będziesz żałował. Spotka jakiegoś kolesia, albo, co gorsza pozna One Direction i …
- O nie! Nie dopuszczę do tego. Te lalusie nie przewrócą jej w głowie, nie pozwolę na to.
- Spokojnie.
- Haha! Olśniło mnie! – krzyknął Tom.
- Coś wydumał?
- Od teraz, czyli… od 20:17 dzisiaj do 20:17 w środę masz jej powiedzieć, co czujesz. Jeśli nie, my jej to powiemy.
- Ej no, nie!! Powiem jej… w odpowiednim czasie…
- Masz 3trzy dni, chyba się wyrobisz.
- Mieliśmy się nie wtrącać i nawet tego aż tak bardzo nie robimy, ale Nath, to już przesada. Przyzwyczaisz się do tego, że ukrywasz to uczucie do niej i między wami narodzi się TYLKO I  WYŁĄCZNIE przyjaźń.
- No wiem, wiem. Wcale nie uważam, że się wtrącacie – zrobiłem smutną minę.
- Jakoś z Rebecą nie było tak źle – powiedział Max.
- Ona to co innego. Do Ani czuję coś… coś mocniejszego.
- A zresztą, to Rebeca wyznała młodemu co czuje, a on tylko przytakną.
- Idź z nią pogadaj. No idź. Nawet o byle czym, ale pogadaj.
- Niech wam będzie – powiedziałem i wyszedłem z pokoju, udając się do Ani.

_______________________________________________________
Proszę bardzo ;) Zdradzę, że zbliża się niespodzianka... :D Mam nadzieję, że się spodoba ;)
Anku ;D - Twój ostatni komentarz wywołał u mnie potok łez. Gdy go czytałam, nie wierzyłam, że jest skierowany do mnie ;) Moje serduszko cieszyło się ogromnie!!! Jeszcze nikt nigdy nie powiedział ( a raczej napisał ) mi czegoś tak pięknego ;) I masz rację. Określenie zachwycające nie oddaje w pełni tego, co wywołują. Są one podnoszące na duchu, wywołujące wzruszenie, niepowtarzalne, cudowne, piękne, fenomenalne... Długo by wymieniać. KOCHAM CIĘ :******
Dedykuję:
GFox1619 - cieszę się, że jesteś kolejną osobą, która jakimś przypadkiem znalazła mojego bloga i, że Ci się spodobał!!! To jest dla mnie najważniejsze, że są osoby, które to czytają i podoba im się to. Między innymi Ty jesteś taką osobą, której serdecznie dziękuję!!! :**** Kocham Cię i jestem wdzięczna za wszystkie komentarze ;***


Tym razem Max ;**

8 komentarzy:

  1. Łohoo .
    The Wanted i syndrom antyszaleństwa ? dziwnee . xd
    Rozdział , jak zwykle idealny . :*
    Tylko kiedy oni w końcu wyznają sobie Tę miłość ?XD
    Czekam na następny .
    Weeny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. super, super, super!!!!!!!!
    mam nadzieje że już w następnym rozdziale on w końcu wyzna jej miłość!!!!;DD
    pisz szybko tę niespodziankę:))
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham, kocham :)
    Pisz szybko następny <3
    Weny zacna dziewojo :*
    Ja chcę niespodziankę .!
    Byłam grzeczna :]

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja Cię i tak będę przepraszać...albo nie zacznę dziękować,że piszesz to genialne opowiadanie.Jest naprawdę cudowne.Każdy rozdział jest coraz lepszy,ale każdy jest wyjątkowy i czyta się z ogromną przyjemnością.Twoje rozdziały dają mi radośc,szcęście i chęć do życia,za co Ci dziękuje i jestem za to dozgonnie dziękuje.Czekam na nexta ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam czytać twojego bloga , jest w nim coś takiego co mnie przyciąga
    Rozdział cudowny , wspaniały itd...
    Może wyznają sobie w końcu miłość
    Kocham cię
    pisz next
    (i jaką niespodziankę szykujesz)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i znowu muszę Ci podziękować ;)
    Kolejny fantastyczny rozdział pochłaniający mnie do reszty ;D
    Nie wiem jak Ty to robisz, ale naprawdę nie mogę się oderwać od Twojego opowiadania ;) Twoje rozdziały dają mi tyle radości i pozytywnej energii ;D Twoja wspaniała osoba oczarowała mnie, a moje serduszko bije teraz dla Ciebie ;*** I masz to przyjąć do swojej wiadomości ;D
    I proszę Cię nie płacz więcej ;* bo nie jestem tego warta ;P
    A te wszystkie cudowne cechy które wymieniłaś opisują Twoje opowiadanie i Twój talent, który widzę w nim ;)
    Ja też Cię Kocham Robaczku Ty mój ;****
    I czekam na kolejne rozdziały ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne ;]
    dawno nie czytałam twojego bloga ;/
    nie było czasu;/
    ważne , że dzisiaj nadrobiłam zaległości ;P
    Next ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział bardzo fajny!
    Już nie mogę się doczekać następnego!
    weny, kochana!

    OdpowiedzUsuń