piątek, 11 maja 2012

Rozdział 10

- Jasne.
- Po pierwsze, to Nath mi się nie podoba. Po drugie to ja powinnam was przeprosić, a nie wy mnie. Grałam tak nie dlatego, że nie chciałam z wami grać, tylko dlatego - głos mi się załamał - że nie umiem.
- Hah – zaśmiał się Siva – że co?
- Przecież wczoraj grałaś normalnie.
- Bo się starałam i nie chciałam się przed wami zbłaźnić.
- Eee, co ty wygadujesz? – zdziwił się Max.
- Ja mówię prawdę. Nie umiem grać w siatkę. NIE – U – MIEM. Co z tego, że odbiję piłkę? W szkole wybierano mnie jako ostatnią. Czasem tego uniknęłam, czasem nie i musiałam grać. To był koszmar. Dziewczyny wybierały mnie, ale później miały pretensje, że grać nie umiem. To po co mnie w ogóle chciały? Ja – byłam bliska płaczu – nie chciałam grać od początku, bo bałam się, że uznacie mnie za jakąś łamagę, przepraszam – łza spłynęła mi po policzku.
- Hej, nie płacz – Jay podszedł do mnie, otarł łzę i spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami – nie jesteś łamagą i nigdy nie byłaś.
- Ani nie będziesz! – wtrącił Siva.
- Dokładnie. Nie wiedzieliśmy o twojej sytuacji w szkole, przepraszamy.
- Nie przepraszaj, skąd niby mieliście wiedzieć?
- To co, zgoda? – powiedział Max.
- Pewnie – odpowiedziałam.
- Przyjacielski uścisk!? – krzyknęli chórem.
- No, niech wam będzie – powiedziałam i rzuciliśmy się sobie w objęcia.
- To… zagrasz z nami w siatkę?
- Ale wiecie, że…
- Oj tam, według nas grasz dobrze – przerwał mi Max.
- Jeśli tak bardzo chcecie, to proszę.
- To na co czekamy, chodźmy!!

Z perspektywy Tom'a:

                 Ruszyłem w kierunku Ani, ale w połowie drogi zatrzymałem się, bo zobaczyłem, że chłopaki też się do niej wybierają. Miałem wrócić do Nathana, ale moja komórka zaczęła wibrować i dzwonić. Spojrzałem na wyświetlacz. To Marc - szef.
- Dzień dobry.
- Dobry, dobry. Czemu tylko do ciebie mogę się dodzwonić? Słuchaj mam sprawę.
- Nath już nam powiedział, że mamy półtora tygodnia wolnego.
- Ale nie o to mi chodzi.
- W takim razie słucham.
- Z kim Nathan się pobił?
- A z takim jednym. Zaczął się przystawiać do znajomej, Nath się wkurzył i tak to się skończyło.
- Dobrze, że na tym się skończyło.
- Dokładnie.
- Uważajcie tam na niego.
- To się nie powtórzy.
- Mam nadzieję. To wszystko co chciałem wiedzieć. Na razie.
- Do widzenia – pożegnałem się i schowałem telefon do kieszeni.
To była pierwsza taka bójka młodego. I oby ostatnia. Zauważyłem, że chłopaki wracają, więc podszedłem do Max’a, który szedł na końcu.
- Hej, co się stało?
- Nic, małe nieporozumienie.
- Ale może łaskawie powiesz, o co poszło?
- No pewnie. Zaczęliśmy grać i Ania jakoś się nie udzielała, więc Jay się wściekł i powiedział jej parę niemiłych słów.
- Niemiłych?
- Że nie musi nam psuć gry i jeśli Nathan jej się podoba to mogła powiedzieć…
- Żartujesz. Jay tak powiedział?
- Sam się zdziwiłem, ale byłem po jego stronie. No i poszliśmy przeprosić, a ona powiedziała, że Nath wcale jej się nie podoba i, że ona po prostu nie umie grać w siatkę.
- Ale wczoraj…
- Wczoraj robiła wszystko, żeby się nie ośmieszyć. W szkole miała jakieś nieprzyjemności.
- Teraz rozumiem.
- My też myśleliśmy coś innego, a tu popatrz.
- Dobra, to ja wracam do Nath'a.
- Okej.
Poszedłem do niego. Postanowiłem nie mówić mu o jednym szczególe, a mianowicie o tym, jak Jay stwierdził, że Ania się w nim zakochała. Byłby na niego wściekły. Pewnie zaraz by mu przeszło, ale lepiej nie ryzykować.
- I co? – zapytał Nath. Powiedziałem mu to, co przekazał mi Max, oczywiście oprócz jednego.
- Jay tak jej powiedział?
- Nie denerwuj się. Trochę go rozumiem, ale na szczęście wszystko się wyjaśniło.

________________________________________________________

No i jest, pół wymyśliłam w kościele xd ale to szczegół
Dedykuję:
Anku ;D - za jej przewspaniałe komentarze ;**
Peace ;* - za życzenie mi weny która się przydaje ;**
zintol14 - za to, że czyta, dodaje komy i jeszcze się nie znudziła ;**
 I DZIĘKUJĘ ZA 4 WSPANIAŁE KOMY!!!!!


 Nałogowe żucie gumy ;**

5 komentarzy:

  1. Przepraszam,że zaniedbałam Twoje opowiadanie,już wszystko nadrobiłam,obiecuje poprawe ;D
    jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej ej ej z czym mi tu wyjeżdżasz że niby miało by mi się nudzić czytając to?
    Oj oj TEN BLOG JEST WSPANIAŁY I NIGDY MI SIĘ NIE ZNUDZI GDYŻ JEST PISANY WSPANIALE!!!!!!
    Rozdział BOMBA JAK I POPRZEDNIE
    i czekam na następny
    MARZĘ ABYŚ NAPISAŁA SZYBCIUTKO NASTĘPNY

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja się w końcu doczekam jakichkolwiek wyjaśnień?!
    No to jakiś skandal jest!!
    Masz mi tu szybciutko kolejny rozdział dodać bo uschnę z ciekawości ;)
    Uwielbiam Twoje opowiadanie ;D
    Wciągnęło mnie na maxa ;P
    Czekam na kolejny :]
    PS. Dziękuję za kolejny dedyk ;****
    A komentuję bo bardzo mi się podoba ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra :)
    Dziękuje za Dedyk :]
    Rozdział rewelacyjny :D
    Pisz szybko następny <33
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Weszłam przypadkiem i stwierdzam że jest BOMBOWY
    czekam na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń