- Siadaj – Jane wskazała mi
krzesło pod oknem. Podeszłam do niego i powoli usiadłam. Nie obeszło się bez
bólu. Kule oparłam o parapet.
- Jutro wykupimy ci lekarstwa.
- Dzięki.
- Ej, wiecie co – zaczęła Jane
– chyba nie będziemy tak siedziały bez niczego.
- Co masz na myśli?
- Zróbmy sobie jakąś przekąskę,
no deser czy coś.
- No to na co czekamy?
- Tylko co by tu… - Marta przeszukiwała
przepisy.
- A może churros?
– zaproponowałam.
- Co to chu…
- To te smażone paluszki? – zapytała Jane.
- Mhmm.
- No to już. Ty siedź, będziesz
nami dyrygować.
- Niech wam będzie - uśmiechnęłam się.
Dziewczyny zabrały się do
roboty. Szybko poszło, zostało jeszcze tylko zrobić polewę. Usłyszałam, jak
chłopaki schodzą na dół.
- Elo!! – krzyknął Max.
- My wychodzimy na pizze.
- Nie czekajcie na nas – dodał
Jay wychodząc.
- Gdyby coś było nie teges,
dzwońcie. To na razie – powiedział Nath. Uśmiechnął się jeszcze do mnie i
wyszedł.
- Pa – też się do niego
uśmiechnęłam.
- Nathan jakiś taki zadowolony
– zauważyła Ala.
- Co w tym dziwnego? - zapytałam.
- No nic, ale tak jakoś okazji do
zadowolenia chyba nie było.
- A nowa koleżanka to nie
powód?
Ja nie wiem co one mają z tym, że ja się w nim niby zakochałam. Aż tak
widać? Ymm, nie, żeby coś, ale no bez przesady.
- Marta, ja do niego nic nie czuję.
- Czy ja mówię, że ty? –
uśmiechnęła się.
- Zobaczymy – odpowiedziała
Jane.
- Wy tam lepiej polewy
pilnujcie - śmiałam się.
Po 10 minutach zajadałyśmy się
churrosami .
- Mmm, jakie to jest pyszne.
- A jakie niezdrowe – wtrąciła
Ala.
- Raz na jakiś czas można, a
nawet trzeba sobie dogodzić – powiedziała Jane.
Odkąd Ala poruszyła temat
„zadowolonego” Nath'a, jakoś dziwnie na mnie patrzyła, z taką obcością.
- No, to teraz opowiadaj jak
poznałaś tych wariatów.
Opowiedziałam im wszystko, od
tego, jak wepchnęli mnie przypadkiem do wody, przez porwanie, po wizytę w szpitalu.
Gdy spojrzałam na zegarek była już 22:10.
- Nieźle – podsumowała Jane.
- Jeszcze nigdy nie
przyprowadzili tu takiej dziewczyny jak ty.
- Były lepsze – uśmiechnęłam
się.
- Szczerze mówiąc, to w ogóle
chłopcy nie przyprowadzali tu żadnej dziewczyny, no może oprócz siostry Nath’a
– Jess.
- Czuję się wręcz zaszczycona.
- Nie mieli czasu, a teraz,
przez wakacje mają luz i szaleją bardziej niż zwykle.
- A wy? – zapytałam.
- Co my?
- Kim dla nich jesteście i co
tu robicie?
- Jesteśmy znajomymi, przyjaciółkami.
Sprzątamy, gotujemy. Wiesz sprzątaczki. Swoje pokoje mamy tutaj – Marta
wskazała na drzwi w rogu.
- Ale nie takie „przynieś,
wynieś, pozamiataj”?
- No niby nie.
- Niby? Widać, że znacie się na
wylot.
- Może – uśmiechnęła się Jane.
- Nie „może”, tylko na pewno.
Nie bądźcie takie skromne - podpuszczałam je troszkę.
- Ja pasuję, już więcej nie
zmieszczę – powiedziała Marta.
- Mmm, więcej dla nas.
- Aaah – ziewnęłam.
- Idź spać.
- Pewnie tak zrobię –
podniosłam się i zrobiło mi się słabo. Cholerny brzuch.
- Hej, powoli.
- Staram się, ale wolę zrobić to
szybko.
- O nie. Powoli, dasz radę –
powiedziała Jane i pomogła mi wstać.
- Dzięki. Deser był pyszny.
- Nie ma sprawy. Gdyby nie ty,
deseru by nie było.
- To ja idę do siebie,
dobranoc.
- Dobranoc.
W drodze do pokoju, myślałam,
jak to będzie dalej. Usłyszałam silnik samochodu. Pewnie przyjechali.
Spojrzałam na telefon. 00:30. Ruszyłam do pokoju, bo nie chciałam słuchać „co
ja tu robię, czemu jeszcze nie śpię”. W pokoju poczekałam, aż chłopaki się
rozejdą. Później poszłam wziąć prysznic i położyłam się spać.
________________________________________________________
Hmm, nie będę go komentować, bo mi się dostanie. ;)
Ale mam nadzieję, że się wam spodoba ^^
Dedyczki:
Anku ;D moja Ty kochana Roślinko, proszę, oto kolejna dawka nawozu ( mam nadzieję, że skuteczna i wyprostuje te niedobre zmarszczki ;** ) Kocham Ciebie i te Twoje boskie komentarze ;***
zintol14 dziękuję, że jesteś i wspierasz no i czekam na zaręczyny bo bez nich to się nie obejdzie ;*** Kocham Ciebiee ;**
Peace ;* za życzenie weny, która mnie ostatnio nie opuszcza na szczęście ( to pefnie dzięki Tobie ) ;***
Ania203 czekam cierpliwie na aćki i dziękuję za komentarze ;*** ( nikogo bić nie będę ) ;)
edussss że przeczytałaś mojego bloga i Ci się podoba ;***
Dawno już gifa nie wrzucałam, wiec proszę ;**
http://www.youtube.com/watch?v=fKp0onPa-ZM&feature=g-all-u wczoraj znalazłam na necie i daję Wam, jeśli ktoś już słyszał git jeśli nie, to proszę ( mi się podoba i to bardzo ) ;**
Wiesz co tyle ochoty mi narobiłaś na te churros że głodna się zrobiłam ;P
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to wykwintny mości panno ;)
I uwierz mi ja też ci dziękuję że jesteś
i oczywiście że Bóg ci zesłał tak przepiękny dar do pisania :) ( szacun dla niego xdd)
Ty masz dar dziewczyno jedno jest pewne nie marnujesz go i nie marnować będziesz ( o matko a mi sie na jakąś prozę rzuciło )
Ale wracając do tematu to dziękuję za przecudny dedyk
właśnie myśle nad datą zaręczyn ;D
i ja też Cię Kocham
czekam na następny ;****
dzięki za dedyk ;]
OdpowiedzUsuńkolejny świetny rozdział !
No bomba po prostu :)
OdpowiedzUsuńNo nawozik genialny ;D
I działa bardzo dobrze ;P
Tylko że jak dotarłam do końca to mnie wszystkie listki powypadały ;(
No dlaczego skończyłaś?!!!
No i ja znowu nic nie wiem!!!
A miałam się dowiedzieć ;P
I tak mijają kolejne rozdziały, a ja dalej nic nie wiem i korzonki puszczać mi zaczęły ;D
Potrzebuję chyba częstszego podlewania ;P
Bo ta jedna dawka nawoziku już mi nie wystarcza ;)
Uzależniłam się i chcę WIĘCEJ!!!!
Już wytrzymać nie mogę, bo mi korzonki drżą i owocki zaraz mi pospadają i co wtedy będzie????!!!
Chcę JESZCZE!!!!
Kocham Cię Robaczku Ty mój Kochany ;***
Poproszę o kolejną porcję ;****
rozdział przepyszny ( chrupię go sobie xd)
OdpowiedzUsuńdziękuję za piękny dedyk
piosenka I LIKE IT :D
i dobrze że nie chcesz mnie pobić
czekam na następny
Rozdziały są po prostu mega genialne,znowu sobie narobiłam zaległości,ale z przyjemnością je nadrobiłam ;D
OdpowiedzUsuńCzytanie tak dobrego opowiadania to czysta przyjemność ;D
Szybko nexta ^^