sobota, 26 maja 2012

Rozdział 25

- Dobrze – uśmiechnęłam się.
Poszliśmy do salonu. Siedzieli już tam Max i Tom. Pogadaliśmy, pośmialiśmy trochę i tak do 19:00. Później dołączył do nas Jay i Siva. Cała nasza szóstka poszła do kuchni robić kolację. Nie obeszło się bez żartów. Przygotowaliśmy gofry ze śmietaną oraz paroma innymi dodatkami: jagody, truskawki, miód, co kto woli. Usiedliśmy do stołu. W pewnej chwili zadzwonił domofon. Jay odebrał, bo miał najbliżej.
- Dobry wieczór.
- Dobry wieczór – odezwał się kobiecy głos z domofonu.
- Słucham – powiedział Jay.
- J-ja mogę wejść?
- Hmm, no… w sumie to tak, proszę.
Chłopak nieco się zdziwił i przycisnął przycisk otwierający furtkę. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzył Jay. Słyszeliśmy tylko czyjś przerażony głos. Następnie chłopak zamknął drzwi, co oznaczało, że zaprosił gościa do środka. Odeszliśmy od stołu i poszliśmy do Loczka. W holu stała zmarznięta, mokra dziewczyna okryta kocem. Na jej widok przeraziliśmy się.
- Co ci się stało? – zapytał zmartwiony Tom.
- Ja… ja – dziewczyna rozpłakała się.
Twarz miała zakrytą, więc nie widzieliśmy jak wygląda,
- Spokojnie – powiedział Seev. Podszedł do niej pocieszając ją.
- Opowiedz nam od początku, co się stało.
- To… ja szłam sobie na spacerze z koleżanką i poszłyśmy na łąkę. Zrobiło się ciemno i zgubiłyśmy się. Błądziłyśmy dobre dwie godziny, gdy w pewnym momencie nie zauważyłam rzeki i wpadłam do niej. Moja znajoma pobiegła po pomoc, lecz nie wróciła. Resztkami sił wygramoliłam się z rzeki. Zziębnięta zaczęłam szukać drogi powrotnej. Jakimś cudem znalazłam nasz samochód, wzięłam koc i przyszłam tutaj po pomoc – tłumaczyła pochlipując.
- To straszne – podsumował Tom.
- Zdejmij ten przemoknięty koc – powiedział Max i pomógł dziewczynie go zdjąć, lecz ta zachowywała się tak, jakby wcale tego nie chciała.
Gdy odsłoniła twarz… zamurowało nas. Była cała mokra, oprócz głowy. Miała piękne loki, umalowane oczy i usta.
- Yyy… po drodze wpadłaś do fryzjera? – rzucił Seev.
- Emm, nie, czemu? – udawała głupią.
- Hej, nie przypominam sobie, żeby gdziekolwiek w okolicy była jakaś rzeka.
- Ja cię znam! – krzyknął Jay – To ty byłaś tą dziewczyną, która w szpitalu upadła obok Nath'a.
- Co? – dziwiła się – Ja… nic takiego nie pamiętam.
- On ma rację – zaczął Max.
- Wtedy, gdy przyjechaliśmy z Anią do szpitala, bo dostała w brzuch. Specjalnie upadłaś obok Nath'a, mając nadzieję, że ci pomoże – dokończył Seev.
- To ty – powiedział cicho Nathan.
- Nie mam pojęcia, o czy…
- To na ciebie wpadłem w szpitalu i to TY później mnie pocałowałaś – przerwał jej chłopak – Myślisz, że kto ja jestem, jakiś laluś, którego byle jaka laska może tak sobie bez powodu pocałować? – jeszcze nigdy nie widziałam go tak wkurzonego.
- Uh, o co wam chodzi? - pytała z głupim uśmiechem na krwistoczerwonych ustach.
- Po tym wszystkim jeszcze tu przychodzisz i wywijasz nam taki numer? Spieprzaj stąd!
- Hej, Młody, spokojnie – uspokajał go Tom.
- Ja tak łatwo nie odpuszczę! – krzyczała.
Byłam zdezorientowana. Chłopcy ją znali? Nagle Jay i Max wzięli ją pod ręce i wyprowadzili z domu.
- Trzeba mieć tupet, żeby po tym, co zrobiła, jeszcze tu przyjść – rzucił wściekły Nath – Jak ją tylko dorwę! – chciał pobiec do niej, ale Tom i Seev go przytrzymali. Ja powoli odsuwałam się na bok.
- Młody, spokój. Dziewczyn się nie bije. Nawet takich jak ona.
Chłopak uwolnił się z uścisku i poszedł do siebie na górę. Po chwili wrócili Max i Jay.
- Nath gdzie?
- Poszedł do siebie. Jest zły – odpowiedział Tom.
- Nie dziwię mu się.
- Chodźcie, dokończymy kolację i posprzątamy – powiedział Max i posłusznie poszliśmy do jadalni.
Po kolacji ja i Tom zostaliśmy posprzątać, a reszta poszła do siebie.
- Widziałaś tą dziewczynę w szpitalu? – zapytał chłopak.
- W szpitalu nie. Widziałam…, jak całowała Nath'a.
- Mhmm. Nie bój nic, wszystko się jakoś ułoży – uśmiechnął się.
- Nie bardzo wiem, co masz na myśli.
- Jay powiedział nam, że Nath ci się podoba.
- A, no tak...
- Czyli wtedy na basenie chłopaki mieli rację?
- To aż tak widać?
- Po prostu trzeba umieć patrzeć. Nie znamy cię jeszcze tak dobrze, ale kiedy z nim rozmawiasz, robisz to jakoś inaczej.
- Czyli widać.
- Hej – uśmiechnął się, gdy spostrzegł, że się tym przejmuję – będzie dobrze. Wiem, że te słowa niejednego potrafią zdenerwować, ale uwierz mi - powiedział i mnie przytulił.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się.
- Nie ma za co – odwzajemnił mi się tym samym i wróciliśmy do zmywania. Kiedy skończyliśmy, każde z nas poszło do swojego pokoju. Wykonałam rutynowe czynności i położyłam się spać.

_______________________________________________________
Nie jest zbyt bulwersujący? XD Chciałam podziękować za poprzednie komentarze. Jestem przeszczęśliwa że wypisujecie takie miłe rzeczy ;***. Jestem wdzięczna, że podoba wam się, gdyż zaczynając go pisać nie wyobrażałam sobie, że w ogóle ktoś go będzie czytał. Jak ja się wam odwdzięczę za komentarze pod poprzednim rozdziałem? Jestem otwarta na propozycje, w miarę do spełnienia ( nie żartuję :):) ).Wczoraj nie przeczytałam żadnego bloga ;/;/ i z tego miejsca PRZEPRASZAM!!! ale nadrobię to dzisiaj. Już zabieram się za komentowanie ^^
Dedykuję:
hilal - która dodała koma pod 9 rozdziałem. Mam nadzieję, że ujrzy, iż ten rozdział jest dedykowany jej. Dziękuję, że także przekonała się do mojego bloga. DZIĘKUJĘ ;***

Klasycznie - foto: 

PS.:
Kinia*** - nie przepraszaj mnie, gdyż dla mnie liczy się to, że w ogóle czytasz za to Ci dziękuję :)

4 komentarze:

  1. Rozdzial świetny
    Ta...dziewczyna...bezczelna,naprawdę trzeba mieć tupet żeby przyjść po takim numerze jaki wywinęła
    Ale coś mi się wydaje,że ona nie odpuści i jeszcze będzie próbowała "nawiązać kontakt"
    Także pisz szybko nexta,bo ciekawi mnie co tam dalej wymyśliłaś
    Jeszcze rozdział mega świetny ;D
    PS.To ja ci dziękuje że piszesz tak świetne opowiadanie
    Kocham cię <33

    OdpowiedzUsuń
  2. No Ty mnie doprowadzisz w końcu do tego, że zgubię wszystkie listki i owocki!!!!!
    Rozdział WSPANIAŁY!!!
    No ale czemu skończyłaś????!!!!
    No dlaczego mi to robisz??? :(
    Ja chcę już kolejny rozdział i chcę się dowiedzieć co dalej!!!
    Co ta typiara kombinuje?????!!!!!
    Moje owocki usychają z tęsknoty ;*****
    Kocham Cię Robaczku Ty mój ;******

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny
    nie wiem co powiedzieć
    Może po prostu dam ci RAFAELLO xdd w końcu wyraża więcej niż tysiac słów
    Dobrze że wygonili tą dziewczynę :)
    I nie wiem czemu ale , coś mi się zdaję że Nathanek nasz kochany coś czuję że będzie o nią tak jakby walczył?!
    czekam na next kochanie:***

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny :]
    Boże dziewczyno co ty robisz że tak zajebiście piszesz .??
    Pisz szybko następne <3
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń