Ubrałam na siebie białą bluzkę w fioletowe paski i białe szorty.
Zabrałam ze sobą to samo, co wczoraj. Ruszyłam powolnym krokiem, bo dochodziła
10:00.
Dużo myślałam też o moim zachowaniu, bo przez tę operację w Warszawie, przez to, co mi wszczepili czasem moje zachowanie było niezrozumiałe dla innych parę dni po zabiegu. Wiele razy słyszałam „idź się lecz”, „masz coś z głową?” przez moje reakcje czy wypowiedzi na jakiś temat. Nie kontrolowałam tego, nie wiedziałam kiedy kogoś urażę, bądź wydam się dziwna. Na szczęście z czasem to mijało, a po tym, co wczoraj powiedział mi Nathan, zrozumiałam, że takie coś już się nie powtórzy.
Dużo myślałam też o moim zachowaniu, bo przez tę operację w Warszawie, przez to, co mi wszczepili czasem moje zachowanie było niezrozumiałe dla innych parę dni po zabiegu. Wiele razy słyszałam „idź się lecz”, „masz coś z głową?” przez moje reakcje czy wypowiedzi na jakiś temat. Nie kontrolowałam tego, nie wiedziałam kiedy kogoś urażę, bądź wydam się dziwna. Na szczęście z czasem to mijało, a po tym, co wczoraj powiedział mi Nathan, zrozumiałam, że takie coś już się nie powtórzy.
Gdy dotarłam, chłopcy grali w siatkę. Coś mnie drgnęło, żeby zawrócić,
ale było za późno, bo Tom już do mnie biegł.
- Hej! Fajnie, że przyszłaś.
- Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy – zaśmiałam się.
- No to świetnie. Przebierz się i chodź do nas.
- Okej.
Podeszłam do leżaka i przebrałam się. Dopiero teraz
zorientowałam się, że jest tylko czwórka chłopaków. Z daleka niezbyt ich
jeszcze kojarzyłam, ale podchodząc zauważyłam, że nieobecny był Nathan. Nagle
zrobiło mi się smutno, sama nie wiem czemu, ale opanowałam to uczucie i szybciej
ruszyłam ku chłopakom.
- Heej!
- Siema!
- Cześć – właśnie otwierałam usta by coś powiedzieć, ale
Jay już mi odpowiedział.
- Nath musiał zostać, bo szef chciał z nim pogadać, ale
zaraz powinien być – uśmiechnął się do mnie. Zarumieniłam się i udawałam, że
nie wiem o co mu chodzi.
- A no dobrze, ale chciałam powiedzieć coś innego –
musiałam szybko coś wymyślić.
- Tak? A co? – zapytał Tom z podejrzliwym uśmieszkiem.
- Ymm, czy… czy długo już tu jesteście, to znaczy… dawno
przyszliście? - „uff wybrnęłam” - pomyślałam.
- Mhmm, nie, jakieś 15 minut – odpowiedział podejrzliwie
Tom.
- To co, gramy?
- No raczej. 2 na 2, albo 3 na 2 i będziemy się zmieniać,
co wolicie?
- Na razie 3 na 2, potem się zobaczy.
- To do kogo chcesz dojść? – zapytał Seev.
- Emm, nie, ja popatrzę, nie chcę wam przeszkadzać –
próbowałam coś wymyślić.
- Ty się dobrze czujesz? – spytał Jay – W czym miałabyś
przeszkadzać. Dołącz do mnie i Seev'a i gramy.
- No dobra – rzuciłam.
Gra nie szła mi zbyt dobrze, ale też nie było najgorzej.
Denerwowałam się i traciliśmy punkty. Postanowiłam przerwać ten koszmar.
- Ja się do tego nie nadaję – zaczęłam – grajcie we
czwórkę.
- Hej, każdy ma gorszy dzień – pocieszał mnie Max.
Szkoda tylko, że każdy mój dzień gry w siatkę nie jest dobry.
Szkoda tylko, że każdy mój dzień gry w siatkę nie jest dobry.
- Możliwe – odpowiedziałam zdyszana.
W gardle miałam gulę. Chciało mi się płakać z samej siebie, ze swojej nieudolności. Bo jaka dziewczyna do cholery nie umie grać w siatkę? Nagle chłopaki zaczęli się z kimś witać. Pewnie Nathan przyszedł. Gdy odwróciłam głowę, moje myśli tylko się potwierdziły.
W gardle miałam gulę. Chciało mi się płakać z samej siebie, ze swojej nieudolności. Bo jaka dziewczyna do cholery nie umie grać w siatkę? Nagle chłopaki zaczęli się z kimś witać. Pewnie Nathan przyszedł. Gdy odwróciłam głowę, moje myśli tylko się potwierdziły.
Z perspektywy Nathana:
W
drodze na basen cały czas myślałem o Ani. Czemu? Nie wiem, przecież jest
najzwyklejszą, najnormalniejszą dziewczyną. Chociaż… nie wrzeszczy na mój
widok, ymm na nasz widok, nie chodzi za mną i nie mówi co chwila, że mnie
kocha. Jest normalna, ale i niezwykła. Nie mogę się w niej zakochać. Nie chcę
jej ranić. Na odległość to nie ma sensu, trasa, koncerty. Zresztą ona pewnie ma
chłopaka.
Wszedłem na basen i zobaczyłem, że chłopaki grają z nią w siatkę. Nagle
Ania upadła z łomotem odbijając piłkę. Nie wiedząc czemu zacząłem biec, ale
opamiętałem się i zwolniłem.
Z mojej perspektywy:
Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam ku nim.
- Hej!
- Hej, żyjesz? – zapytał Nath.
- A czemu miałabym nie żyć?
- Po tym upadku to wątpię – uśmiechnął się.
- Aaa, no żyję, żyję - odwzajemniłam gest.
Podeszliśmy do leżaków i Nath się przebrał.
- No, to teraz sprawiedliwie sobie pogramy – powiedział
Jay. Jakby czytał mi w myślach, tylko, że ja NIE chciałam grać.
- No to już! – krzyknął Tom i chłopaki ruszyli, a raczej
pobiegli na boisko.
W myślach miałam obraz mojego błazeństwa i obciachu. Postanowiłam dołączyć do nich, bo cóż innego mi zostało?
W myślach miałam obraz mojego błazeństwa i obciachu. Postanowiłam dołączyć do nich, bo cóż innego mi zostało?
- Ja jestem z Max‘em – zarzekał się Seev.
- No dobra, to ja mogę być z Anią, co ty na to? – zapytał
Jay.
- Może być.
- To ja…
- Ja jestem z Jay‘em – przerwał Nath’owi Tom.
- To Młody z nami i gramy - zakomunikował Seev uśmiechając się zadziornie.
________________________________________________________
No i jest xd jak coś pomieszałam to wybaczcie bo przez gorączkę mogłam coś poprzekręcać ;p ale zrobiło mi się lepiej jak na esce puścili wreszcie TW Chasing the sun xd
dziękuję za motywujące i podnoszące na duchu komy ;*** i zachęcam do dalszego komentowania :)
Odpowiedź dla Anku ;D : Wszystko "zajarzyłaś", niczego nie przegapiłaś. ;)
W późniejszych rozdziałach dowiecie się co to była za operacja.
Odpowiedź dla Anku ;D : Wszystko "zajarzyłaś", niczego nie przegapiłaś. ;)
W późniejszych rozdziałach dowiecie się co to była za operacja.
To jest cudne ;)
OdpowiedzUsuńW Nathanie odzywa się instynkt opieki ;D
Fajno ;P
Co jej jest?!!
Jaką ona miała operacje?!!!
Dawaj szybciutko następny bo chcę wiedzieć ;***