Zabrali ją na nosze i zawieźli do karetki.
- Możemy z nią jechać? – pytał Nath.
- A kim wy jesteście? Rodzina? – odpowiedział lekarz.
- Ymm, no nie… ale przyszła sama i była tylko z nami.
Możemy?
- No dobra, wsiadajcie.
- Dziękujemy.
Cała nasza piątka wsiadła do karetki. Ania nie odzywała
się, miała na sobie maskę z tlenem.
- Co jej jest? – zapytał Tom.
- Zemdlała, ale podaliśmy jej tlen.
- Nic jej nie będzie?
- Nie mogę powiedzieć, że nie, ale po jej zachowaniu
domyślamy się, że mięśnie brzucha mogą być naderwane. Oby tylko naderwane.
- Oby?
- Zerwanie mięśnia całkowicie uniemożliwia ruch. Ona
próbowała się podnieść, czyli mięśnie zerwane nie są, ale przez to, że nie
obroniła się i jest szczupła… ściana narządów wewnętrznych może być naruszona.
Nie wiem, zobaczymy.
Popatrzyliśmy po sobie. To co powiedział nie było
pocieszające. Nath złapał ją za rękę.
- Będzie dobrze, zobaczysz – powiedział do niej.
Gdy dojechaliśmy, szybko zabrali ją na jakieś badania, a
nam kazali czekać na korytarzu. Siedzieliśmy w ciszy. Jakaś dziewczyna chyba
zorientowała się kim jesteśmy, bo dziwnie na nas patrzyła. Ruszyła ku nam i akurat
przewróciła się na prostej drodze obok Nathana. Nie zahaczyła nawet o jego
nogę. Jęknęła i myślała, że on jej pomoże, a ten nawet na nią nie spojrzał.
Zrezygnowana podniosła się, strzeliła focha i poszła. Razem z chłopakami
śmialiśmy się cicho. Nathan siedział i nic nie mówił. Po półtorej godzinie
wreszcie pojawił się lekarz.
- I? – zerwał się Nath.
- Dobrze.
- Tylko tyle?
- Nath, uspokój się.
- Przepraszam.
- Nic się nie dzieje, rozumiem wasz niepokój. Tak jak
myśleliśmy. Naderwane mięśnie brzucha i nieznacznie uszkodzona ściana żołądka,
ale jest to nieszkodliwe i szybko się zregeneruje. Będzie mieć problemy ze
wstawaniem, siadaniem i schylaniem się, ale to minie. Podaliśmy jej środki
przeciwbólowe.
- Można ją zobaczyć?
- Tak, ale ostrzegam, czuje się dobrze.
- Nie rozumiem, to chyba dobrze – powiedział Max.
- Tak, ale będzie chciała szybko wrócić do domu, a leki
przeciwbólowe nie działają wiecznie.
- No tak.
- Proszę za mną.
Lekarz zaprowadził nas do Ani. Leżała na łóżku. Przy
biurku obok siedziała pielęgniarka i coś zapisywała.
- Hej.
- Hej. Co wy tu robicie? Myślałam, że wróciliście do
domu.
- No co ty, tak bez ciebie?
Z mojej perspektywy:
Obudziłam się na łóżku. Przy biurku siedziała pielęgniarka i zajmowała
się jakimiś papierami. Gdy spostrzegła, że już nie śpię, uśmiechnęła się i
podeszła do mnie.
- Dzień dobry – powiedziała.
- Co ze mną?
- Wszystko dobrze. Ma pani naderwane mięśnie brzucha i
nieznacznie uszkodzoną ścianę żołądka. Dostała pani leki przeciwbólowe, lecz
proszę pamiętać, że gdy przestaną działać, ból wróci. Podczas schylania,
siadania czy wstawania ból będzie się nasilał, więc proszę robić to jak
najrzadziej.
- Dobrze, postaram się.
- Lekarz poszedł po chłopców, zaraz wróci.
- Chłopców?
- Tych, którzy tu z panią przyjechali.
- Mhmm – myślałam, że pojechali do domu. Po chwili
przyszedł lekarz z chłopakami.
- Heej – przywitał się Nath.
- Hej, co wy tu robicie? Myślałam, że wróciliście do domu.
- No co ty, tak bez ciebie?
Chłopcy podeszli do mojego łóżka.
- Kiedy będzie można ją zabrać? - zapytał Tom.
- Już za chwilę, tylko musimy uzupełnić kartotekę.
Po 10 minutach zaczął mnie boleć brzuch.
- No, to możesz wracać, gdyby coś się działo, dzwońcie –
lekarz wręczył Max'owi swoją wizytówkę.
- Dziękujemy.
- Nie ma za co – chłopcy uścisnęli ręce z doktorem.
Tymczasem ja próbowałam się podnieść. Brzuch niemiłosiernie mnie bolał, ale nie
dawałam po sobie tego poznać. W pewnym momencie poczułam, jak coś mi jakby pęka
i jęknęłam.
________________________________________________________
Wymyślany na polskim, więc rewelacyjny to on może nie będzie ;d
Przepraszam, że urywam w takich momentach, no ale wiecie jak to jest XD
Anku ;D kupię ci najlepszy nawóz pod słońcem, albo sama go dla Ciebie wyprodukuję, a kwiatki ci uschły, bo pefnie owoce będą ci rosły xd i ja Cb też KOCHAM ;**
Dedyk :
Anku ;D
Kinia***
Peace;*
zintol14
olusiaa15tw
oraz dla wszystkich anonimowych czytaczy XD
PS: narazie nie mam zielonego pojęcia, czy jutro dodam rozdział, gdyż mam jutro bierzmowanie i nie jestem pewna czy wbije na kompa. Jeślibym się jutro miała nie pojawić ( o czym dowiem się dziś wieczorem ), to jutrzejszy rozdział dodam dzisiaj.
Zapomniałabym xd tu jest moje GG jakby ktoś miała jakąś poczebę popisania z wariatem XD
37306954
37306954
Z serii: "wypad na plażę" - Tom pokazuje jak się tańczy Koko koko Euro spoko XD
Koko koko euro spoko xdd
OdpowiedzUsuńEkstra :]
Czekam szybko na następny <33
Weny :*
P.S. Dziękuje kochanie za dedyk :)
Jupi jeah nic jej nie jest
OdpowiedzUsuńale z tej laski co się koło Nathanusia przewróciła nie wyrobiam
rozdział SUPERZASTY
dziękuje kochana za dedyk ;*
Rozdział rewelacja normalnie na bałtyku xdd
OdpowiedzUsuńczekam co będzie dalej bo urwałaś
dzięki za dedyk
Rozdział jest świetny
OdpowiedzUsuńLepiej żebyś jutro dodałą nexta ;D
dziękuje za dedyk ;)
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej możliwości dostępu do lapka i neta ;(((
OdpowiedzUsuńAle już przeczytałam ;)))
Rozdział zwalił mnie z nóg ;D
Uwielbiam Twoje cudowne rączki i Ciebie za to, że piszą tak genialne opowiadanie ;****
Cały rozdział przeczytałam na jednym tchu, bo musiałam wiedzieć co dalej ;)
A tu kolejny zong!!!
No znowu mi to robisz!!!
Czy Ty nie masz dla mnie serca???!!
Chcesz, żeby te moje owoce nie wyrosły z tych pousychanych kwiatków?
Musisz bardziej dbać o mnie ;P
Tak więc czekam na kolejną porcję nawozu (rozdziału) domowej roboty ;D
Kocham Cię Robaczku Ty mój ;****
PS. Dziękuję Ci za dedyk ;* To dla mnie wiele znaczy ;)