niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 26

                 Rano nie działo się nic specjalnie ciekawego. Na śniadanie zjedliśmy jajecznicę i pojechaliśmy na zakupy, gdyż w lodówce turlały się kule siana, jak na Dzikim Zachodzie. Chłopaki kupili dwie skrzynki FRUGO, a ja wszystko, co jest potrzebne do przeżycia z pięcioma wariatami. Zakupy zajęły nam cztery godziny, gdyż zostałam przegłosowana 1 do 5 i chłopaki poszli kupić sobie jakieś szmatki. Wyszliśmy ze sklepu, każdy z sześcioma torbami. Chłopcy kombinowali coś, nie wnikałam co. Naszła mnie ochota na spacer, więc poszłam się przejść.
                  Ulice były piękne, po lewej stronie rosły rozłożyste dęby. Promienie słońca oświetlały zaciszne miejsce, dzięki czemu nie było tutaj tak szaro. Skręciłam w prawo. W spokoju przemieszczałam zaciszne ulice Londynu. Po chwili spostrzegłam polną drogę obrośniętą drzewami, prowadzącą na wyżej położoną polanę. Postanowiłam tam pójść. To było coś pięknego. Z porośniętej drzewami drogi wyłania się łysa polana. Było to średniej wielkości wzniesienie, takie mini wzgórze. Gdy przestałam się rozglądać, zobaczyłam, że ktoś siedzi na skraju polany. Cofnęłam się, lecz ten ktoś odwrócił się i zobaczyłam, że to Nath. Serce mi szybciej zabiło.
- Hej – zaczęłam nieśmiało – Ja… tak tylko… przechodziłam… nie będę ci przeszkadzać – zaczęłam się wycofywać.
- Nie, nie przeszkadzasz. Chodź, siadaj – uśmiechnął się i wskazał miejsce obok siebie – Przychodzę tu, kiedy mam ochotę odciąć się od tej szarej rzeczywistości, kiedy po prostu potrzebuję pomyśleć. A teraz już lepiej być nie może – wytłumaczył chłopak – Moje ulubione miejsce na Ziemi w którym jestem z osobą, z którą mogę porozmawiać o wszystkim.
Po tym co powiedział po prostu mnie zatkało. Nie wiedziałam, czy traktuje mnie jako przyjaciółkę, czy kogoś więcej… Nie. To niemożliwe, ale nie zmienia to faktu, że kiedyś powiem mu, co czuję.
- Każdy potrzebuje takiego miejsca – powiedziałam, i położyłam dłonie na trawie, przypadkiem kładąc je na dłoni Nath'a.
Natychmiast ją cofnęłam. On tylko spojrzał na mnie tymi swoimi boskimi oczami i uśmiechnął się zabójczo. Ja odwdzięczyłam mu się tym samym.
- A… nie, żebym się wtrącała, czy coś… co z tą dziewczyną, co była wczoraj u was?
- Angelika? Nie chcę jej znać...
- Wybacz, nie powinnam się wtrącać.
- Nie wtrącasz się, to żadna tajemnica – uśmiechnął się delikatnie.
- A jeśli ona robi to… bo cię kocha? – ostatnie słowa powiedziałam bardzo cicho, ledwo przeszły mi przez gardło.
- Ona? Nawet jeśli, to nic, kompletnie nic z tego nie będzie. Ja do niej nic nie czuję.
Po odpowiedzi chłopaka nic więcej nie powiedziałam.
- Widzę, że limo prawie zniknęło – przerwałam ciągnącą się ciszę.
- Jeszcze parę dni i całkiem zejdzie – szczerzył się.
- Dalej jestem zdania, że nie musiałeś tego robić – udawałam, że się obraziłam.
- Jak nie ja, to zrobiłby to któryś z nas – śmiał się – A zresztą, dałabyś sobie radę sama?
- A żebyś wiedział – śmiałam się pod nosem.
- Nie udawaj, że się fochasz – połaskotał mnie – Ty też mogłaś się nie wpychać tam, gdzie nie trzeba. Najwyżej dostałbym w brzuch, ale nic takiego by mi nie zrobił, żebym nie mógł śpiewać – uśmiechnął się.
- Dałbyś sobie radę? – zapytałam z podniesioną brwią.
- A żebyś wiedziała – teraz śmialiśmy się oboje.
- Z brzuchem lepiej?
- Dużo lepiej. Sama się dziwię, że tak szybko mi przeszło.
- Mówiłem, że będzie dobrze?
- Hmm, nie przypominam sobie…
- A no tak, leżałaś ledwo przytomna w karetce, jak ten typ cię uderzył – wytłumaczył.
- W takim razie przyznaję ci rację.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wróciliśmy do domu. W drodze powrotnej szturchaliśmy się i żartowaliśmy. W domu do naszego szaleństwa dołączyli się jeszcze Max, Jay, Tom i Siva. Głupawka nam się udzieliła i prześmialiśmy tak dwie godziny. Później Nathan i Max pojechali się „odstresować”, a ja z resztą poszliśmy do Loczka.
- Jak tam Nath? – zapytał mnie Jay.
- A jak ma być? – uśmiechnęłam się – Jest jak jest i pewnie tak to zostawię.
- Jak to, „zostawisz”? – zdziwił się Tom.
- Mam zamiar wrócić jutro do domu, brzuch już mnie nie boli, więc nie chcę wam siedzieć na głowie.
- Żartujesz.
- Nie, czemu.
- Ale, no u ciebie nikogo nie ma. Co będziesz robić?
- To co do tej pory, posprzątam, posiedzę w domu… i…
- I?
- Tyle...? – odpowiedziałam niepewnie.
- Nie. Zostajesz u nas. Kto powiedział, że nam siedzisz na głowie? No właśnie. Zostajesz i tyle.
- Ale ja…
- Bez gadania. Tyle. Pozamiatane. Koniec i kropka.
- No dobrze, ale jak będziecie mieć mnie dość, to śmiało wykopcie mnie za próg – śmiałam się.
- Powiesz mu? – zmienił temat Tom.
- Kiedyś będę musiała, ale mam nadzieję, że mi przejdzie.
- Oj, wątpię. Tak, jak na niego patrzysz, nie patrzył jeszcze nikt – powiedział Seev.

_______________________________________________________
Kolejny rozdzialik :) Mam taki plan ^^ Pewnie ( bardzo w to wierzę ), że w ciągu kilkunastu najbliższych dni mój blog osiągnie 3000 wyświetleń. Ja cieszę się nawet z każdego jednego, więc chcę się wam jakoś odwdzięczyć. Jeśli macie ochotę na niespodziankę, to obok jest ankieta i zapraszam do głosowania ^^. Jeśli macie inne pomysły to proszę o info w komentarzu;***
Dedykuję:
Ania203 - Twój blog jest niesamowity przez ogromne N, no świetny. Jestem wdzięczna za Twe zacne komentarze pozostawione pod postami :). Cieszę się, iż podoba Ci się i czekam na te aćki co miałaś mi wysłać, tylko powiedz ile Ci wisze ;) Kocham Cb i Twojego bloga. DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ;***


 

3 komentarze:

  1. Ja cie kręcę
    Dziękuję za dedyk czuję się zaszczycona i cieszę się że ci się mój blog podoba , bo twój mi się strasznie podoba . Przepraszam że nie komentowałam , ale przyznam się że brak czasu , ale obiecuję że teraz regularnie komcie ci będę dodawać . Rozdział mnie urzekł dosłownie , coś pięknego , pisz mi tu szybko next
    buziaki kochana i ja Cb też ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. No po prostu umieram z pragnienia...
    Ja chcę jeszcze!!!
    Chcę ciągle czytać Twoje opowiadanie i delektować się nim ;)
    Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę dodaj kolejny rozdział ;)
    Kocham Cię Robaczku Ty mój ;*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz szybko nastepny >!!
    Bo usycham tu z tęsknoty . :]
    Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę, Proszę dodaj kolejny rozdział ;)
    kocham cię misiu :*

    OdpowiedzUsuń