niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 4

                 Tylko nie to, dopiero ich poznałam, wydają się mili, a ja pokażę im się, jako łamaga najgorsza z możliwych. Poznając nowe osoby chcę się im pokazać z jak najlepszej strony. A tu klapa.
- Co ty na to? – zapytał mnie Seev.
- Emm, może później, dobrze? Jeszcze niezbyt czuję się na siłach, by grać – próbowałam się wymigać.
- Spoko, już się boję, jaki nam dasz wycisk – żartował Jay. „ Ha ha ha, chyba wy mnie” – myślałam.
- Zobaczymy, teraz pójdę popływać, przydałoby się ochłonąć – chciałam uciec, jak najdalej.
- Możemy iść z tobą? – zapytali.
- No, jeśli chcecie to proszę.
Zanim się zebrali, minęło chyba z 15 minut, więc ja po 10 pobiegłam do basenu i z rozpędu wskoczyłam do niego na główkę. Uwielbiałam pływać, w Polsce brałam udział w każdych zawodach pływackich. Kochałam to.
Gdy się wynurzyłam, chłopaki stali jak wryci. Wreszcie Max się ocknął:
- Eee, na co my czekamy? – po tych słowach cała piątka ruszyła biegiem w moją stronę. Wszyscy równocześnie wskoczyli na bombę. Miałam wrażenie, że połowa wody wypłynęła z basenu. Zaczęli się chlapać i przedrzeźniać, więc odpłynęłam.
                 Pamiętam, gdy miałam 10 lat przyjechaliśmy tutaj. Nie było jeszcze tych czterech basenów, był tylko jeden, ogromny. Rodzice rozmawiali ze znajomymi, a ja strasznie się nudziłam, więc weszłam do wody by popływać. Zanurkowałam i wyobrażałam sobie niestworzone rzeczy. Mama opierała się o ścianę basenu, podpierając się jedną nogą. Stopą przycisnęła płytkę, która uruchomiła coś, co odsunęło małą część ściany do góry. Woda nie wlewała się do środka pewnie dzięki jakiemuś prawu fizycznemu. Wpłynęłam do środka i przycisnęłam duży, czerwony przycisk, a ściana się zasunęła. Wdrapałam się po pochyłym podłożu i ujrzałam niedługi korytarz zakręcający w lewo, skąd padało światło. Ruszyłam w tamtą stronę i moim oczom ukazał się tunel prowadzący ku górze. Wspinałam się po wystających drutach tworzących drabinę. Na końcu, u góry był otwór przykryty pokrywą. Nie podniosłam jej, gdyż nie byłam dość silna. Wróciłam tą samą drogą, którą doszłam. Dzięki temu, że mama wciąż opierała nogę o tę płytkę, wypłynęłam. Nikomu o tym nie powiedziałam. Mając 10 lat starałam się jakoś zrozumieć, po co ktoś ten tunel wybudował. Wtedy byłam tutaj pierwszy i ostatni raz, nigdy więcej nie przyjechaliśmy tu ani razu.
                 Dzisiaj, wchodząc na basen, przeczytałam informację, że z poprzedniego basenu została tylko połowa, resztę zburzono. Nie dawało mi to spokoju, więc musiałam sprawdzić, czy ten tunel nie został zburzony. Ruszyłam w tamtą stronę, lecz zauważyłam, że ktoś za mną płynie. Zatrzymałam się i spojrzałam za siebie. To był Nathan:
- Coś się stało? – zapytałam.
- Nic, po prostu chciałem na chwilę uwolnić się od tych wariatów – głową wskazał chłopaków.
- Wariatów? Ha ha, a ty to niby taki normalny?
- No pewnie, chcesz się przekonać? – zapytał.
- Hahaha wierzę na słowo. Chcesz coś zobaczyć? – Nie byłam pewna, czy tunel tam był czy też nie, więc musiałam to jakoś sprawdzić. No cóż, została mi tylko improwizacja.
- Hmm, no wiesz, zależy co – uśmiechną się zadziornie i zrobił powolny krok w moją stronę.
- Eh, wy chłopaki to tylko o jednym – rzuciłam i zanurkowałam.
Pomyślałam, że choćby nie wiem co, nie mogę się w nim zakochać, nie mogę się w ŻADNYM z nich zakochać. Nie chcę cierpieć.
Gdy podpłynęłam do ściany odnalazłam pamiętną płytkę i powoli ją nacisnęłam. Nic. Spróbowałam jeszcze raz, tym razem mocniej i dłużej. Nagle cały basen się zatrząsł i ściana uniosła się. Szybko spuściłam rękę i wynurzyłam się. Nath podpłyną do mnie i zapytał:
- Co to było?
- Emm, co masz na myśli? – udawałam głupią.
- No nie mów, że nie poczułaś – nie dowierzał chłopak.
- Naprawdę nie wiem, o czym mówisz – tym razem nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem na widok jego miny.
- To twoja sprawka? – on też zaczął się śmiać.
- Trochę moja. No to chcesz coś zobaczyć, czy nie?
- No chcę.
- No to słuchaj. Zrobisz to, co powiem.

_________________________________________________________
Pff beznadzieja ;/;/ wymyślałam na szybko i wyszło jak wyszło ;/ w ramach rekompensaty 2 foto :
dedykuję go Anku ;D oraz Kinia*** i dziękuję im, że zechciały przeczytać moje opowiadanie ;))



2 komentarze:

  1. Co Ty za głupoty wygadujesz?!
    Jaki beznadziejny?!
    Chyba chciałaś powiedzieć wspaniały!
    Bardzo mi się podoba ;)
    Czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział fajowy
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń